PolskaOfiary tajemniczego wirusa

Ofiary tajemniczego wirusa

Chorują ci, którzy szczepili się przeciw grypie, i ci, którzy nie skorzystali ze szczepionki. Wysoka gorączka, ból całego ciała, czasem biegunka i wymioty.

Ofiary tajemniczego wirusa
Źródło zdjęć: © Dziennik Bałtycki | Adam Warżawa

11.02.2004 | aktual.: 11.02.2004 09:38

U wielu osób po kilku dniach pojawiają się powikłania - przeważnie zapalenia płuc i oskrzeli. Są już pierwsze ofiary, zwłaszcza wśród ludzi starszych.

- W pierwszym tygodniu lutego jest znacznie więcej wezwań karetki ogólnolekarskiej i zgłoszeń do ambulatorium - mówi dr Marian Kentner z gdyńskiego pogotowia. - Najczęściej chorują dzieci w wieku do 4 lat i pacjenci powyżej 65 roku życia.

Interna w gdańskim Szpitalu Kolejowym. Wszystkie łóżka zajęte!

- Połowa chorych trafiła tu z zapaleniem oskrzeli i płuc - twierdzi dr Ewa Massalska-Błęcka, zastępca ordynatora oddziału. - To niebezpieczne dla życia. Nasi pacjenci to przeważnie ludzie starsi, bardzo ciężko przechodzą chorobę. Leczenie jest długie i niełatwe. Trzeba stosować antybiotyki, podawać kroplówki. Dr Leszek Klimaszewski, zastępca dyrektora połączonych szpitali Wojewódzkiego i Kolejowego w Gdańsku przyznaje, że ostatnio do izb przyjęć zgłasza się więcej chorych. Część otrzymuje pomoc ambulatoryjną, wielu musi pozostać w szpitalu.

- Najbardziej zatłoczone są pediatria i interna - mówi dyr. Klimaszewski. - Przekroczyliśmy tam limit punktów przyznanych przez NFZ na styczeń i obawiamy się, że w lutym nie będzie lepiej. Leczenie tych pacjentów jest bardzo kosztowne, nierzadko musimy korzystać z najnowszych antybiotyków. Drogi pacjent to koszmar dla szpitala. Bywają chorzy, których "wyceniono" nawet na 100 tysięcy złotych!

Czyżbyśmy mieli do czynienia z atakiem zmutowanej grypy?

- W przyszłym tygodniu wdrożymy badania tego wirusa - deklaruje dr Ewa Świda, kierująca działem epidemiologii WSSE w Gdańsku. - Jednak już teraz mogę powiedzieć, że to nie grypa. W styczniu lekarze zgłosili nam 1270 przypadków zachorowań na grypę, co w skali województwa nie jest alarmującą liczbą. Jej wirusy są takie same, jak w ubiegłym roku.

Epidemiolodzy mają nadzieję, że ferie zimowe "wyciszą" niebezpiecznego wirusa. Im mniej kontaktów między ludźmi, tym lepiej.

Dorota Abramowicz

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)