Odwołanie uwzględnione, Napieralski będzie "tylko upomniany"
Sąd partyjny SLD, uwzględniając odwołanie Grzegorza Napieralskiego zdecydował, że zostanie on tylko upomniany za krytyczne wypowiedzi na temat Sojuszu. W marcu ten sam sąd nałożył na niego 3-letni zakaz pełnienia jakichkolwiek funkcji w partii. - Przez pół roku Miller wieszał mnie na drzewach i ścinał mi głowę, ale demokratyczne sądy pokazały, że nie miał racji - skomentował tę decyzję w "Faktach po Faktach" Grzegorz Napieralski.
- Jeśli Leszek Miller nie ustąpi i nie wprowadzi zmian o których mówiłem, to nie będzie porozumienia na lewicy i nie pójdę z nimi w kampanii - dodał Grzegorz Napieralski w TVN24.
- Mam gorzką satysfakcję, że miałem rację. Ludzie, którzy nie są zależni od Millera nie zgadzali się z decyzją o moim wykluczeniu od samego początku - powiedział były szef SLD.
Wcześniej sekretarz generalny SLD, Krzysztof Gawkowski powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że sąd partyjny zdecydował też o odwieszeniu Napieralskiego w prawach członka Sojuszu, jednocześnie podtrzymując negatywną ocenę jego wypowiedzi. Decyzja ta wchodzi w życie od dzisiaj i jest ostateczna.
Dodał, że uwzględnienie odwołania dowodzi, że struktury SLD - wbrew temu co mówił Grzegorz Napieralski - działają w sposób demokratyczny.
Wniosek o ukaranie Napieralskiego skierowały do sądu partyjnego władze partii. Powodem były jego krytyczne wypowiedzi o sytuacji Sojuszu i słabym wyniku w ubiegłorocznych wyborach samorządowych.
Sąd partyjny, który zebrał się 30 marca, zdecydował się zawiesić go w prawach członka partii oraz nałożyć na niego na 3 lata zakaz pełnienia funkcji w SLD. Grzegorz Napieralski odwołał się od tej decyzji, wskazując między innymi, że narusza ona statut partii i konstytucję. Dziś to odwołanie zostało uwzględnione.