Odwiedziliśmy bastion Konfederacji. "Nie znam rolnika, który nie głosowałby na Buczka"
Z tych emocji nie mogłam spać - mówi sprzedawczyni w kiosku przy kolbuszowskim rynku. Miasto po raz pierwszy będzie miało swojego reprezentanta w Parlamencie Europejskim. Mandat dla Tomasza Buczka jest dziś tematem dnia. - Trochę z niego taki krzykacz i awanturnik, ale z sensem krzyczy - uśmiecha się pan Paweł.
Pierwszy raz w historii Podkarpacia do Parlamentu Europejskiego dostało się aż czworo europosłów. Oprócz Daniela Obajtka, Elżbiety Łukacijewskiej i Bogdana Rzońcy, do Brukseli pojedzie także Tomasz Buczek, rolnik z Kolbuszowej, szef podkarpackiego Ruchu Narodowego, który w eurowyborach był "jedynką" Konfederacji. Buczek zdobył 51 754 głosy.
Odwiedziliśmy wieś polityka i pobliską Kolbuszową. Mieszkańcy nie ukrywają radości ze swojego europosła-elekta w Parlamencie Europejskim. - Z tych emocji nie mogłam spać - mówi sprzedawczyni w kiosku przy kolbuszowskim rynku. - To porządny chłopak jest, pracowity, ułożony. Bardzo dobrze, że się dostał - przekonuje pani Teresa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Małe mieszkanie? Ten problem ma wielu Polaków. Jest rozwiązanie
- Głosowałam na pana Buczka, bo to pracowity chłopak, dobrze, że przeszedł. Chciałam oddać głos na człowieka, a nie na partię, bo wiem, że to dobry wybór. Ostatnie razy mu się nie szczęściło. Teraz się udało i super - mówi nam mieszkanka Kolbuszowej, którą spotykamy w pobliżu budki z lodami.
- To były pierwsze wybory, w których mogłem głosować. Głosowałem na Konfederację tak jak koledzy. U nas cała rodzina głosowała na pana Buczka. Byliśmy na spotkaniach z nim i podoba nam się, jakie ma pomysły - mówi nam 18-letni Janek.
"Nie ma rolnika, który nie głosowałby na Buczka"
Mieszkańcy zwracają uwagę, że w przeciwieństwie do innych kandydatów, Tomasza Buczka było w kampanii po prostu wszędzie pełno. - Spotykał się z ludźmi, nie bał się trudnych pytań, wchodził w dyskusję i tak przekonał nawet niezdecydowanych - tłumaczy nam Kasia, która sprzedaje gofry w pobliżu parku.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Po co Buczek idzie do Brukseli? "Ma powstrzymać brudne pieniądze"
- W powiecie kolbuszowskim wielu mieszkańców utrzymuje się z rolnictwa. Ludzie są dziś rozgoryczeni działaniami rządu Donalda Tuska. Buczek ma takie problemy jak oni, rozumie ich i wie, co trzeba zrobić, żeby było lepiej. Nie znam rolnika, który nie oddałby głosu na Buczka - mówi nam pan Janusz.
- Trochę z niego taki krzykacz i awanturnik, ale z sensem krzyczy - uśmiecha się pan Paweł. - Ja myślę, że z tej czwórki z Podkarpacia to on będzie tam najporządniejszy. Nowy będzie w polityce, to mu się chce - podsumowuje Kolbuszowianin.
Pytamy naszych rozmówców, czego oczekują od swoich eurosceptycznych kandydatów w Brukseli. Mieszkańcy Kolbuszowej wśród największych priorytetów wymieniają: pogrążenie Zielonego Ładu, ogólną poprawę finansową sektora rolniczego i zadbanie, by w Polsce nie zostało wprowadzone Euro. - To euro to nic dobrego, byłyby kolejne podwyżki cen. Pan Buczek mówi, że to brudne pieniądze, zabiorą nam suwerenność - tłumaczy nam pan Janusz.
- I pan Buczek nie będzie pobierał tych brudnych pieniędzy? - Hmmm, o tym, żem nie pomyślał - stwierdza po dłuższej chwili.
Kim jest Tomasz Buczek?
Tomasz Buczek był w przeszłości między innymi wiceprezesem eurosceptycznej i skrajnie prawicowej organizacji - Młodzież Wszechpolska. Buczek w 2018 roku kandydował na radnego sejmiku województwa podkarpackiego, jednak nie uzyskał wówczas wystarczającego poparcia wyborców. Bezskutecznie startował także w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku. W 2023 roku także bez rezultatu ubiegał się o mandat poselski, uzyskał 792 głosy, co dało mu 1,11 proc. poparcia.
W kwietniu ubiegłego roku Tomasz Buczek obrzucił ówczesnego ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka jajami podczas jego panelu dyskusyjnego w Jasionce. Krzyczał wtedy, że minister nie ma prawa na Podkarpaciu zabierać głosu po tym, jak oszukał polskich rolników.
W czasie swojej kampanii kandydat Konfederacji skupiał się na kwestii: polityki klimatycznej UE, która skutkuje rosnącymi kosztami prądu a w konsekwencji wzrostami kosztów usług, produkcji i życia oraz polityki UE wobec polskiego i europejskiego rolnictwa.
Nowe bastiony Konfederacji
Patrząc na wyniki wyborów wyraźnie widać, gdzie pozycja Konfederacji jest szczególnie mocna. W powiecie suwalskim ugrupowanie uzyskało poparcie - 20.96 proc., a rekordowy wynik padł w gminie Bakałarzewo 35.54 proc. Kolejne wysokie wyniki tej partii to wymieniony powiat kolbuszowski - 26.76 proc., lubelski - 18.67 proc. i miechowski w Małopolsce - 19.29 proc.
W tym ostatnim najwięcej głosów dostał startujący z Małopolski Grzegorz Braun - ponad 113 tys. głosów. To też najlepszy wynik Konfederacji w skali kraju. Tuż za Braunem znalazła się Anna Bryłka z wynikiem 111 tys. głosów, a podium zamyka Ewa Zajączkowska-Hernik (102 tys.) Mandaty europosłów uzyskali także Marcin Sypniewski (49 tys.), Stanisław Tyszka (75 tys.) i Ewa Zajączkowska-Hernik (102 tys.).
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski