Odwet Rosji na Ukrainie. "Końca wojny nie widać"
Wojska rosyjskie w nocy i nad ranem przeprowadziły zmasowane ataki z użyciem dronów uderzeniowych i rakiet. Są zabici i ranni. - Ten rosyjski odwet za ukraińską operację "Pajęczyna" utwierdza tylko w przekonaniu, że końca wojny nie widać - mówi WP gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych RP.
Siły Powietrzne Ukrainy poinformowały, że Rosjanie użyli do ataków rakiet manewrujących odpalonych z samolotów lotnictwa strategicznego, pocisków balistycznych oraz grup ciężkich dronów uderzeniowych typu Shahed. Celem był Kijów oraz miasta położone w zachodniej części kraju.
W stolicy Ukrainy zginęły co najmniej cztery osoby, a co najmniej 20 zostało rannych. Ratownicy wciąż przeszukują zniszczone budynki. Uszkodzone zostały obiekty mieszkalne, instalacje energetyczne oraz naziemny odcinek metra.
Pociski manewrujące Kalibr wystrzeliwane były przez okręty znajdujące się na wodach Morza Czarnego. W sumie rosyjskie wojska wystrzeliły w kierunku Ukrainy 407 dronów i 44 rakiety
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksplozje w całej Ukrainie. Rosjanie uderzyli w Kijów rakietami
- De facto z takimi atakami na Ukrainę mamy do czynienia codziennie. Propagandowo Putin to oczywiście wykorzysta u siebie. Ale mówiąc kolokwialnie, Ukraina jest już uodporniona i przyzwyczajona, że Rosjanie tak uderzają – mówi WP gen. Waldemar Skrzypczak.
I jak dodaje, Putin musiał odpowiedzieć, bo cios, jaki wyprowadził Kijów, przeprowadzając operację "Pajęczyna", był niezwykle celny.
- Ukraina pokazała swój kunszt walki. Trzeba oddać hołd wojskowym i inżynierom, ich odwadze, dzięki której zniszczono lub uszkodzono tory kolejowe, samoloty i most krymski. To koronkowa akcja, która zakończyła się ukraińskim sukcesem. To cios w rosyjskie serce – podkreśla były wojskowy.
Nieoficjalnie mówi się, że rzeczywisty odwet za operację "Pajęczyna" Rosja dopiero szykuje. Kiedy? Tego nie wiadomo. Putin będzie się starał jednak, by było to jak najszybciej.
I jak ocenia, po "Pajęczynie" zapewne na Kremlu poleciały głowy.
- Ukraina ośmieszyła rosyjską armię i jej potęgę, która miała zagrażać całemu światu. Było to mistrzowskie zagranie i perfekcyjna operacja ukraińskich służb – mówi gen. Skrzypczak.
Ukraina w wyniku operacji "Pajęczyna" zniszczyła w części strategiczne zdolności lotnicze Rosji. Siły ukraińskie uderzyły w lotniska, na których stacjonowała starzejąca się flota rosyjskich bombowców Tu-95 i Tu-22M3. Według Kijowa atak zniszczył lub uszkodził 41 samolotów. Zdaniem amerykańskich służb, liczba ta była mniejsza i wynosiła ok. 10-12 maszyn.
Jak wynika z najnowszych informacji, ukraińskie uderzenie uprzedziło rosyjski nalot wielu bombowców. Mógł być to największy atak rakietowy tej wojny. Rosjanie planowali go tak, aby zniszczyć ukraińskie miasta w momencie wznowienia negocjacji pokojowych w Stambule.
- Zarówno operacja "Pajęczyna", rosyjski odwet, jak i postawa Donalda Trumpa oznaczają, że wojna będzie trwała i trwała. Nie ma obecnie sił politycznych, poza Europą, które by chciały zakończyć konflikt – ocenia gen. Waldemar Skrzypczak.
Jego zdaniem, widać gołym okiem, że Waszyngton po początkowym zaangażowaniu w rozwiązanie spory, zaczął się wycofywać.
- W oczach amerykańskiej administracji Ukraina straciła znaczenie. Biały Dom przerzucił swoją uwagę na Bliski Wschód i Azję. Trump skupił się na robieniu biznesów, a nie na doprowadzeniu do pokoju między Moskwą a Kijowem. Na jego rankingowym stole Ukraina jest obecnie na 4 albo 5 miejscu – komentuje rozmówca Wirtualnej Polski.
I jak zauważa, amerykański prezydent stał się ostatnio rzecznikiem Putina.
- Nie podważył zasadności odwetu Rosjan. Nie skrytykował rosyjskiego przywódcy. Stał się przekaźnikiem jego gróźb – ocenia gen. Waldemar Skrzypczak.
Były szef Wojsk Lądowych ostrzega, że spekulacje, iż rosyjska gospodarka jest na krawędzi, a Kreml nie wytrzyma trudów wojny, nie mają racji bytu.
Putin sobie radzi. Chociażby odwetowa akcja pokazuje, że nadal mają dużo środków do uderzenia. Mają do tego wsparcie Chin i Iranu. Uderzenia są wykonywane z dużą częstotliwością. Mają nadal duży potencjał militarny, więc nie można deprecjonować Rosjan. Obstawiam, że Kijów odpowie na odwet Moskwy. A Kreml zrewanżuje się Ukrainie. Ta wojna szybko się nie zakończy – puentuje gen. Waldemar Skrzypczak.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski