Odtruwał Ilonę Felicjańską i ujawnia kulisy powstania jej kliniki. "Niech przeżyje chociaż rok w trzeźwości"
Ilona Felicjańska nie jest gotowa na to, by pomagać alkoholikom i innym osobom uzależnionym. Dopiero, co ją ratowaliśmy. Powinna dłużej pożyć w trzeźwości - twierdzi Andrzej Górniak, współwłaściciel ośrodka leczenia uzależnień Przy-Stań w Konstancinie pod Warszawą. Zarzuca celebrytce, która właśnie otworzyła własny ośrodek, że w trakcie pobytu na leczeniu skopiowała jego program terapeutyczny. Felicjańska stanowczo zaprzecza zarzutom. - To z zawiści - mówi.
Ilona Felicjańska (obecnie nosi nazwisko Montana) - była modelka, coach, a obecnie celebrytka znana z życiowych wzlotów i upadków zwierzyła się gazecie "Fakt", że rozpoczyna nowy rozdział swojego życia. "Wraz z przyjaciółmi otworzyłam klinikę dla osób zmagających się z uzależnieniem. W tym momencie jestem w trakcie szkolenia na instruktora terapii uzależnień" - zapowiedziała w mediach, także na Facebooku. W jednym z postów napisała, że uzależnieni już mogą zgłaszać się do ośrodka Vita-Nowa, który firmuje.
Ostatnie posty i wywiad Felicjańskiej zdumiały Andrzeja Górniaka. Przyznaje, iż zaledwie we wrześniu gościł celebrytkę we własnym ośrodku. - Po tygodniu pobytu swoim zachowaniem, twierdzeniami, że lepiej niż my zna się na terapii, rozbiła nasze grupy terapeutyczne. Odeszła, a wraz z nią jeden z naszych współpracowników. Następnie czytam, że oboje zakładają własny ośrodek leczenia uzależnień, a Ilona Felicjańska zamierza prowadzić terapię - mówi Wirtualnej Polsce Andrzej Górniak.
- Ośrodek odwykowy to nie jest Żabka czy sklep z butami. Odpowiedzialność za pacjentów nakazuje przeżyć w trzeźwości no choćby rok, a potem doradzać im, jak nie pić - dodaje. Wyjaśnia, że sam był alkoholikiem, od 2014 roku pomaga innym, jest założycielem i współwłaścicielem Ośrodka Przy-Stań w Konstancinie koło Warszawy.
Bynajmniej nie odmawia Felicjańskiej doświadczeń w terapii. - Dlaczego nie stosowała ich we własnym życiu? Jest jak mechanik, który ma w warsztacie wszystkie niezbędne klucze i narzędzia, ale nie wie, jak zmienić koło w samochodzie - komentuje Górniak. Zastrzega, że chodzi mu o to, aby media bardziej wnikliwie oceniały deklaracje celebrytki. Może to być jej chwilowy kaprys.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Felicjańska w rozmowie z WP stanowczo zaprzecza zarzutom. - Jestem zażenowana tymi słowami. To po prostu kłamstwa i nie rozumiem, jak terapeuta może opowiadać mediom takie rzeczy - oburza się. - Atmosfera w ośrodku była nerwowa i stresująca. Skomplikowana i niejasna zarówno dla terapeutów, jak i pacjentów, to był prawdziwy powód mojego odejścia i nieprzyjęcia jego propozycji współpracy. Pan Andrzej prosił mnie o pomoc w organizacji zadań w ośrodku i był z niej bardzo zadowolony. Nie rozumiem jego obecnego stanowiska. Z podobnych powodów wcześniej zrezygnował ze współpracy główny terapeuta ośrodka Piotr Pieprzowski. Panem Górniakiem prawdopodobnie kieruje chęć zemsty, bo sam proponował mi pracę - wyjaśnia.
Wylicza, że ukończyła studium psychologii psychotronicznej, napisała książkę o uzależnieniu pt. "Jak być niezniszczalną", brała udział w niezliczonej ilości szkoleń i warsztatów. I to daje jej możliwość wykazania się w pracy z ludźmi i pomagania im.
- Mam za sobą wiele lat trzeźwienia i ogromne doświadczenie w pracy z ludźmi. Mam też wiedzę i własne doświadczenia. To, że zdarzyło mi się mieć nawrót choroby, tego nie skreśla. Jestem w trakcie szkolenia na instruktora uzależnień i terapeutę środowiskowego. Odbywam staż w ośrodku - przekonuje.
Dwie wille, detoks i kłótnia o konkurowanie
Na tym jednak nie koniec burzy. Górniak twierdzi także, że konkurencyjny ośrodek firmowany przez Felicjańską wzoruje się na jego autorskich programach terapeutycznych. Wskazuje na kilka zbieżności w ofercie.
Vita-Nova, podobnie jak Przy-Stań Górniaka, mieści się w willach, które gwarantują komfort pobytu, dyskrecję podopiecznym, przyjacielską domową atmosferę. Górniak zapewnia, że jako pierwszy zastosował w praktyce "terapię opartą na pracy indywidualnej z elementami terapii grupowej". Pod tym sformułowaniem kryją się codzienne rozmowy pacjenta z terapeutą i dodatkowo omawianie problemu w grupie wsparcia.
Vita-Nova zachęca do skorzystania ze swoich usług w podobny sposób. "Nasz ośrodek (...) prowadzi indywidualną stacjonarną terapię uzależnień z elementami terapii grupowej". Oba ośrodki oferują detoks połączony z regeneracją organizmu. Górniak twierdzi, że taka regeneracja po detoksie to był jego pomysł, który teraz odnalazł na nowo powstałej stronie internetowej konkurencyjnego ośrodka.
- Nie kopiujemy - zaprzecza rozmówczyni. - Program Vita-Nova powstał w oparciu o mądrość mojego przyjaciela Piotra. Terapie opierają się o praktykę i długoletnie doświadczenia pracy z pacjentami. Te doświadczenia nie mogą należeć tylko do jednej osoby, za którą uważa się akurat pan Górniak - ripostuje Felicjańska.
W tle sporu są spore pieniądze. Wprawdzie za leczenie alkoholizmu płaci NFZ, jednak publiczne placówki nie mają tak dobrych warunków, ich oddziały są przepełnione, a czas oczekiwania na terapie sięga nawet 24 miesięcy. Prywatne ośrodki oferują turnusy stacjonarne, których koszt zaczyna się od kilku tysięcy złotych. 250 zł za dobę to dobra cena - informuje serwis medyczny Ktomalek.pl. To jednak ceny ośrodków, które ujawniają własne cenniki, czyli konkurują ceną. Są ośrodki, które oferują kilkutygodniową terapię za 25 tys. zł.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski