Odtruwał Ilonę Felicjańską i ujawnia kulisy powstania jej kliniki. "Niech przeżyje chociaż rok w trzeźwości"

Ilona Felicjańska nie jest gotowa na to, by pomagać alkoholikom i innym osobom uzależnionym. Dopiero, co ją ratowaliśmy. Powinna dłużej pożyć w trzeźwości - twierdzi Andrzej Górniak, współwłaściciel ośrodka leczenia uzależnień Przy-Stań w Konstancinie pod Warszawą. Zarzuca celebrytce, która właśnie otworzyła własny ośrodek, że w trakcie pobytu na leczeniu skopiowała jego program terapeutyczny. Felicjańska stanowczo zaprzecza zarzutom. - To z zawiści - mówi.

Ilona Felicjańska ogłosiła nowy etap swojego życia. Chce prowadzić terapię z uzależnionymi
Ilona Felicjańska ogłosiła nowy etap swojego życia. Chce prowadzić terapię z uzależnionymi
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Grazyna Marks
Tomasz Molga

18.10.2022 20:06

Ilona Felicjańska (obecnie nosi nazwisko Montana) - była modelka, coach, a obecnie celebrytka znana z życiowych wzlotów i upadków zwierzyła się gazecie "Fakt", że rozpoczyna nowy rozdział swojego życia. "Wraz z przyjaciółmi otworzyłam klinikę dla osób zmagających się z uzależnieniem. W tym momencie jestem w trakcie szkolenia na instruktora terapii uzależnień" - zapowiedziała w mediach, także na Facebooku. W jednym z postów napisała, że uzależnieni już mogą zgłaszać się do ośrodka Vita-Nowa, który firmuje.

Ostatnie posty i wywiad Felicjańskiej zdumiały Andrzeja Górniaka. Przyznaje, iż zaledwie we wrześniu gościł celebrytkę we własnym ośrodku. - Po tygodniu pobytu swoim zachowaniem, twierdzeniami, że lepiej niż my zna się na terapii, rozbiła nasze grupy terapeutyczne. Odeszła, a wraz z nią jeden z naszych współpracowników. Następnie czytam, że oboje zakładają własny ośrodek leczenia uzależnień, a Ilona Felicjańska zamierza prowadzić terapię - mówi Wirtualnej Polsce Andrzej Górniak.

- Ośrodek odwykowy to nie jest Żabka czy sklep z butami. Odpowiedzialność za pacjentów nakazuje przeżyć w trzeźwości no choćby rok, a potem doradzać im, jak nie pić - dodaje. Wyjaśnia, że sam był alkoholikiem, od 2014 roku pomaga innym, jest założycielem i współwłaścicielem Ośrodka Przy-Stań w Konstancinie koło Warszawy.

Bynajmniej nie odmawia Felicjańskiej doświadczeń w terapii. - Dlaczego nie stosowała ich we własnym życiu? Jest jak mechanik, który ma w warsztacie wszystkie niezbędne klucze i narzędzia, ale nie wie, jak zmienić koło w samochodzie - komentuje Górniak. Zastrzega, że chodzi mu o to, aby media bardziej wnikliwie oceniały deklaracje celebrytki. Może to być jej chwilowy kaprys.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Felicjańska w rozmowie z WP stanowczo zaprzecza zarzutom. - Jestem zażenowana tymi słowami. To po prostu kłamstwa i nie rozumiem, jak terapeuta może opowiadać mediom takie rzeczy - oburza się. - Atmosfera w ośrodku była nerwowa i stresująca. Skomplikowana i niejasna zarówno dla terapeutów, jak i pacjentów, to był prawdziwy powód mojego odejścia i nieprzyjęcia jego propozycji współpracy. Pan Andrzej prosił mnie o pomoc w organizacji zadań w ośrodku i był z niej bardzo zadowolony. Nie rozumiem jego obecnego stanowiska. Z podobnych powodów wcześniej zrezygnował ze współpracy główny terapeuta ośrodka Piotr Pieprzowski. Panem Górniakiem prawdopodobnie kieruje chęć zemsty, bo sam proponował mi pracę - wyjaśnia.

Wylicza, że ukończyła studium psychologii psychotronicznej, napisała książkę o uzależnieniu pt. "Jak być niezniszczalną", brała udział w niezliczonej ilości szkoleń i warsztatów. I to daje jej możliwość wykazania się w pracy z ludźmi i pomagania im.

- Mam za sobą wiele lat trzeźwienia i ogromne doświadczenie w pracy z ludźmi. Mam też wiedzę i własne doświadczenia. To, że zdarzyło mi się mieć nawrót choroby, tego nie skreśla. Jestem w trakcie szkolenia na instruktora uzależnień i terapeutę środowiskowego. Odbywam staż w ośrodku - przekonuje.

Dwie wille, detoks i kłótnia o konkurowanie

Na tym jednak nie koniec burzy. Górniak twierdzi także, że konkurencyjny ośrodek firmowany przez Felicjańską wzoruje się na jego autorskich programach terapeutycznych. Wskazuje na kilka zbieżności w ofercie.

Vita-Nova, podobnie jak Przy-Stań Górniaka, mieści się w willach, które gwarantują komfort pobytu, dyskrecję podopiecznym, przyjacielską domową atmosferę. Górniak zapewnia, że jako pierwszy zastosował w praktyce "terapię opartą na pracy indywidualnej z elementami terapii grupowej". Pod tym sformułowaniem kryją się codzienne rozmowy pacjenta z terapeutą i dodatkowo omawianie problemu w grupie wsparcia.

Vita-Nova zachęca do skorzystania ze swoich usług w podobny sposób. "Nasz ośrodek (...) prowadzi indywidualną stacjonarną terapię uzależnień z elementami terapii grupowej". Oba ośrodki oferują detoks połączony z regeneracją organizmu. Górniak twierdzi, że taka regeneracja po detoksie to był jego pomysł, który teraz odnalazł na nowo powstałej stronie internetowej konkurencyjnego ośrodka.

- Nie kopiujemy - zaprzecza rozmówczyni. - Program Vita-Nova powstał w oparciu o mądrość mojego przyjaciela Piotra. Terapie opierają się o praktykę i długoletnie doświadczenia pracy z pacjentami. Te doświadczenia nie mogą należeć tylko do jednej osoby, za którą uważa się akurat pan Górniak - ripostuje Felicjańska.

W tle sporu są spore pieniądze. Wprawdzie za leczenie alkoholizmu płaci NFZ, jednak publiczne placówki nie mają tak dobrych warunków, ich oddziały są przepełnione, a czas oczekiwania na terapie sięga nawet 24 miesięcy. Prywatne ośrodki oferują turnusy stacjonarne, których koszt zaczyna się od kilku tysięcy złotych. 250 zł za dobę to dobra cena - informuje serwis medyczny Ktomalek.pl. To jednak ceny ośrodków, które ujawniają własne cenniki, czyli konkurują ceną. Są ośrodki, które oferują kilkutygodniową terapię za 25 tys. zł.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (352)