Odpowiedzą za nielegalną produkcję okien
6,5 mln zł strat przyniosła fabryce okien w Libiążu (Małopolska) działalność ośmiu osób, które "na lewo" produkowały w zakładzie okna dla swoich prywatnych klientów. Cała grupa odpowie za swoją "pomysłowość" przed sądem.
Rzeczniczka krakowskiej Prokuratury Okręgowej Bogusława Marcinkowska poinformowała w poniedziałek, że akt oskarżenia w tej sprawie skierowała do sądu prokuratura w Chrzanowie.
Podejrzani, działając od czerwca 2001 r. do października 2005 r., przyjmowali zamówienia na okna z PCV, najczęściej od osób prywatnych.
"Choć zamówień tych nie zapisywano w ewidencji, były one realizowane w fabryce. Żeby zatrzeć ślady, projekty były niszczone" - opisała mechanizm przestępstwa prok. Marcinkowska.
W nielegalną produkcję zamieszane były osoby zajmujące różne stanowiska w zakładzie - m.in. kierownik ds. ekspedycji, asystent zarządu, kontroler jakości, monter i kierowca. Podejrzanym grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Zamówienia składali u nich m.in. pracownicy fabryki.
Podejrzanym w tej sprawie jest jeszcze jeden mężczyzna, któremu prokuratura zarzuca świadome paserstwo - przyjął on do sprzedaży osiem okien z nielegalnej produkcji. Mężczyzna chce się dobrowolnie poddać karze.