Koszmarne odkrycie we wraku. Wydobywają kolejne ciała
Dziś rano w górach w Nepalu udało się odnaleźć zaginiony samolot. 43-letni samolot turbośmigłowy Twin Otter stracił kontakt z wieżą lotniska blisko miejsca lądowania. Na pokładzie znajdowały się 22 osoby. Według ostatnich informacji służby wydobyły z wraku już 20 ciał.
Wojsko Nepalu poinformowała o zlokalizowania wraku samolotu, który leciał w niedzielę z kurortu Pokhara do górskiego miasta Jomsom. Cały lot powinien trwać ok. 20 minut. Na pokładzie znajdowało się 19 pasażerów i 3 członków załogi. Według linii lotniczych, było wśród nich czterech Hindusów, dwóch Niemców i 16 Nepalczyków. Opublikowano na Twitterze zdjęcie z lotu ptaka, przedstawiające rozrzucone po zboczach góry części maszyny.
- Staramy się sprowadzić ciała do Katmandu - powiedział Teknath Sitaula, rzecznik stołecznego międzynarodowego lotniska Tribhuvan portalowi aljazeera.com.
Wszystkiemu winna pogoda?
Nie wiadomo jeszcze, co było powodem katastrofy. Bardzo możliwe, że przyczyniły się do tego trudne warunki. W okolicy od kilku dni padało, a teren był górzysty. Loty jednak odbywały się normalnie. Również ze względu na pogodę utrudniona była akcja poszukiwawcza, którą w nocy trzeba było przerwać. Dopiero w porannych godzinach poniedziałkowych wznowiono poszukiwania, w których brały udział oddziały wojskowe i prywatne śmigłowce. Według danych śledzenia lotu z flightradar24.com samolot nadał swój ostatni sygnał na wysokości 3900 metrów.
Pechowa trasa
To nie pierwsza katastrofa lotnicza na tej krótkiej, lecz wymagającej trasie. W 2012 roku samolot Agni Air rozbił się, zabijając 15 osób. Wówczas przeżyło jednak sześć osób. Natomiast w 2014 roku katastrofa samolotu Nepal Airlines odebrała życie 18 osobom znajdującym się na pokładzie. Kolejna taka sytuacja miała miejsce w 2016 roku - samolot Tara Air Twin Otte rozbił się na starcie, zabijając 23 osoby, z kolei w 2018 r. samolot pasażerski US-Bangla z Bangladeszu rozbił się podczas lądowania w Katmandu, zabijając 49 z 71 osób na pokładzie.