Odmówił chuchania i tak go wylali
Dyscyplinarnie zwolniony z pracy został chirurg ze szpitala dziecięcego im. Korczaka w Łodzi, którego podejrzewa się, że podczas dyżuru w grudniu 2002 r. był pod wpływem alkoholu. Lekarz odmówił poddania się badaniu alkomatem i pobrania krwi.
Wcześniej na rozwiązanie z lekarzem umowy o pracę nie zgadzał się związek zawodowy lekarzy.
Jak poinformowała w poniedziałek dyrektor placówki, Izabela Tkaczyńska, "pojawiły się nowe okoliczności dla dyrekcji szpitala, które umożliwiły rozwiązanie umowy w trybie dyscyplinarnym".
Dyrekcja szpitala zarzuca lekarzowi, że pełnił dyżur będąc pod wpływem alkoholu i dopuścił się naruszenia obowiązków pracowniczych.
Przed miesiącem dyrekcja szpitala wystąpiła o rozwiązanie z zawieszonym wtedy lekarzem umowy o pracę, z powodu naruszenia przez niego obowiązków pracowniczych. Na rozwiązanie umowy nie zgodził się jednak oddział związku zawodowego lekarzy, działający w placówce.
Tuż po zdarzeniu dyrekcja szpitala im. Korczaka rozwiązała umowę-zlecenie z drugim chirurgiem, który podczas dyżuru miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Do zdarzenia doszło pod koniec grudnia ubiegłego roku. Wieczorem do izby przyjęć szpitala zgłosił się ojciec z dzieckiem, które wymagało niewielkiego zabiegu chirurgicznego. Do dziecka przyszedł lekarz, który ojcu wydawał się nietrzeźwy. Wtedy mężczyzna poprosił o przyjście drugiego lekarza, którego stan - jak stwierdził - również wskazywał, że pił alkohol.
Ojciec dziecka powiadomił policję. Na badanie alkomatem zgodził się jeden z lekarzy. Stwierdzono u niego ponad 2 promile alkoholu; drugi z lekarzy odmówił dmuchania w alkomat i został przewieziony do stacji pogotowia ratunkowego, gdzie odmówił również poddania się pobraniu krwi.(an)