12 gwardzistów z Rosji odmówiło pójścia na wojnę. Teraz walczą o powrót do wojska
Rosyjska Gwardia Narodowa, która ze swoich szeregów usunęła żołnierzy, odmawiających udziału w wojnie na Ukrainie, będzie teraz musiała zmierzyć się w sądzie z prawnikiem z międzynarodowej organizacji praw człowieka Agora. Wynajęło go 12 oficerów rosyjskich z Krasnodaru.
30.03.2022 | aktual.: 30.03.2022 13:33
Wojskowi uczestniczyli w ćwiczeniach militarnych na Krymie, ale potem odmówili wykonania rozkazu swojego dowódcy i nie chcieli przyłączyć się do wojny w Ukrainie. Zostali za to zwolnieni z szeregów Gwardii Narodowej. Zdecydowali się na sądową batalię o przywrócenie do wojska.
Do walki w sądzie o ich prawa zobowiązał się Michaił Benjasz, prawnik z Krasnodaru, reprezentujący Agorę - międzynarodową organizację broniącą praw człowieka. O okolicznościach wyrzucenia żołnierzy z gwardii, możliwych konsekwencjach i szansach na powrót w szeregi rozmawiała z mecenasem Benjaszem niezależna telewizja Meduza.
Odmówili zabijania ludzi. Rosyjscy zwolnieni gwardziści zatrudnili prawnika
Żołnierze, jak relacjonuje prawnik, zostali wydaleni z Rosgwardii 25 lutego, dzień po agresji Rosji na Ukrainę. Odmówili bowiem opuszczenia Krymu i udania się wgłąb ukraińskiego terytorium. Już 1 marca otrzymali wypowiedzenia kontraktów z wojskiem z powodu niewykonania zleceń. Wtedy zdecydowali się pójść do sądu. Zwolnionych jest więcej niż 12 gwardzistów, ale tylko tylu było gotowych na tę potyczkę.
Zdaniem prawnika możliwy byłby udział jego klientów w konflikcie zbrojnym, w sytuacji wyjątkowej lub w stanie wojennym. Wtedy warunki ich umowy można było zmienić bez ich zgody na sześć miesięcy. Ale ten przepis nie obowiązuje w przypadku ogłoszenia "specjalnej operacji wojskowej", jak Rosja kłamliwie nazywa rozpętaną przez siebie wojnę w Ukrainie. Kontraktowy oficer Rosgwardii ma prawo odmówić udziału w działaniach, które nie są wojną w rozumieniu militarnym i obroną granic kraju - dowodzi prawnik. Istotą, według Benjasza, jest tu odpowiedź na pytanie, kto zainicjował wojenne starcie.
Walczący w sądzie rosyjscy żołnierze muszą zmierzyć się z oskarżeniami o zdradę ojczyzny. Jednak - jak przekonuje prawnik - zrobili coś, co zyskuje społeczną akceptację. Odmówili udziału w rzezi na cywilach.
Adwokat opowiada, co motywuje oficerów, którzy odmawiają udziału w wojnie. Nie chcą zabijać ani być zabitym. Ich kontrakty dotyczyły czegoś innego. Zmieniły się także okoliczności - rosyjska armia ma do czynienia z dobrze wyposażonym ukraińskim wojskiem, więc żołnierze, którzy odmawiają udziału w walce, mają świadomość, że nie zostali dobrze przygotowani przez swój kraj i ich szanse są nikłe - wyjaśnia rozmówca Meduzy.
Zobacz także
- Chcę, żeby inni oficerowie wiedzieli: odmowa zabijania ludzi nie jest przestępstwem. To nie jest wstyd. Jeśli ktoś odmówi rozkazowi, który wymaga od niego zabicia kogoś, może w pełni liczyć na naszą ochronę. Ja i prawnicy Agory będziemy go bronić - powiedział Michaił Bejnasz.