Oddziały milicji wycofane z miejsc protestów w Kijowie
Specjalne oddziały milicji i wojsk MSW Ukrainy wycofały się z miejsc w centrum Kijowa, gdzie trwają protesty zwolenników integracji Ukrainy z Unią Europejską. Zgromadzeni na Majdanie Niepodległości powitali wiwatami wycofanie sił bezpieczeństwa. Manifestujący odbudowują zniszczone w nocy barykady. Szef MSW zapowiedział, że nie będzie szturmu na Majdan.
11.12.2013 | aktual.: 11.12.2013 12:25
Inna grupa milicji, rozlokowana przed ratuszem w Kijowie, również opuściła zajmowany teren. Kilka godzin wcześniej milicjanci z oddziałów Berkut przypuścili nieudany szturm na ratusz, w którym zabarykadowało się ok. 200 zwolenników integracji Ukrainy z UE. Okupują oni budynek od kilku tygodni.
Jeden z liderów opozycji Arsenij Jaceniuk nazwał "wielkim zwycięstwem" wycofanie oddziałów milicji i wojska z miejsc, gdzie protestują Ukraińcy.
W nocy z wtorku na środę wojska wewnętrzne MSW Ukrainy i oddziały specjalne milicji Berkut podjęły próbę przejęcia kontroli nad Majdanem Niepodległości w Kijowie.
Premier Ukrainy Mykoła Azarow i szef MSW Witalij Zacharczenko zapewniali, że nie będzie stosowana siła wobec demonstrantów. Jednocześnie podkreślali konieczność zapewnienia normalnego funkcjonowania miasta i mieszkańców, co protesty uniemożliwiają. Podjęte w nocy z wtorku na środę akcje tłumaczyli koniecznością udrożnienia ważnych szlaków komunikacyjnych w stolicy Ukrainy.
Mykoła ze Lwowa z grupy Samoobrony Majdanu powiedział, że nikt nie wiedział, czego się spodziewać od funkcjonariuszy. - To jest kryminalna władza, zbudowana na korupcji. Ludzie, którzy siedzieli w więzieniu, nie boją się niczego - zaznaczył.
Inny Lwowianin, Myrosław, który zbiera kontakty chętnych do obrony, powiedział, że nocne zajścia nie przestraszyły demonstrantów. - Dla nich jest to ważniejsze niż strach i niebezpieczeństwo - dodał.
Protesty w Kijowie trwają trzeci tydzień. Ich uczestnicy pragną podpisania przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z UE. Rząd Ukrainy wstrzymał w listopadzie przygotowania do podpisania umowy, wskazując na problemy finansowe i możliwość pogorszenia stosunków gospodarczych z Rosją. Obecnie demonstracje na Ukrainie mają charakter antyrządowy.