Oddział specjalny zlikwiduje cenzurę w Chinach

Amerykańska administracja zamierza aktywniej wspierać rozwój wolności w Internecie. Departament Stanu powołał specjalny oddział mający za zadanie wspierać amerykańskie firmy technologiczne tak, by były w stanie oprzeć się cenzorskim zapędom krajów takich jak Chiny i mogły bronić wolności słowa w sieci.
Amerykańska administracja zamierza zachęcać obce rządy do większej odwagi w dopuszczaniu wolności wypowiedzi w Internecie i jednocześnie pomagać amerykańskim przedsiębiorcom w sytuacji, gdy represyjne prawo krajów, w których będą działać, będzie ich zmuszać do postępowania przeciw wolności słowa. Departament Stanu uważa, że wiele firm z branży IT chce pracować na rzecz zwiększenia poziomu wolności wypowiedzi w światowym Internecie i działając wspólnie, w sposób zorganizowany, mogą osiągnąć znaczące sukcesy na tym polu.

15.02.2006 09:05

Przypomnijmy, że kilka wielkich amerykańskich korporacji działających w Chinach spotkało się ostatnio z ogromną falą krytyki po tym, jak działając zgodnie z chińskim prawem pomagały namierzać krytyków chińskiej polityki komunikujących się za pomocą Internetu lub wychodziła na jaw ich współpraca z komunistycznym reżimem. Microsoft na polecenie władz w Pekinie skasował blog dziennikarza Zhao Jing, na którym krytykował on chiński rząd ( Obecnie, gigant z Redmond zmienił już politykę cenzurowania blogów - http://www.idg.pl/news/88353.html ). Yahoo! pomagało chińskiej bezpiece namierzyć właściciela strony internetowej umieszczonej na terenie USA, co zakończyło się skazaniem dziennikarza Shi Tao na dziesięć lat więzienia ( Wolność słowa - Yahoo. Do przerwy 0-1 - http://www.idg.pl/news/82891.html ). Niedawno też, organizacja Reporterzy bez granic poinformowała, że Yahoo! pomogła w uwięzieniu i w efekcie skazaniu na 8 lat pozbawienia
wolności innego internautę - Li Zhi ( Kolejny uwięziony przez Yahoo! - http://www.idg.pl/news/88746.html ). Regionalna chińska wersja Google blokuje wyświetlanie w wynikach wyszukiwania stron, na których znajdują się jakiekolwiek informacje o demokracji czy niepodległości dla Tybetu i Tajwanu ( Google: dalsza kolaboracja z reżimem w Chinach - http://www.idg.pl/news/88063.html ). Dzisiaj rozpoczynają się przesłuchania w kongresie, podczas których firmy będą miały okazję opowiedzieć o swoich problemach z cenzurą.

Przedstawiciele korporacji twierdzą, że firmy są zadowolone z takiego obrotu sprawy. W oficjalnych oświadczeniach Google i Yahoo! zareagowały bardzo entuzjastycznie na wieść o powołaniu specjalnego oddziału. Rzecznik prasowy Microsoftu odmówił bezpośredniego komentarza, stwierdzając jednocześnie, że Microsoft razem z Yahoo! już od dłuższego czasu namawiają rząd w Waszyngtonie, by włączył się w dyskusje z Chińczykami na tematy związane z cenzurą w Internecie.

Organizacje pozarządowe są zgodne, że Stany Zjednoczone są w stanie wywrzeć znacznie większy wpływ na obce rządy niż poszczególne, nawet największe, firmy na własną rękę. Uważają, że jeśli tylko rząd amerykański wymyśli w jaki konkretny sposób użyć swojej potęgi by pomagać firmom spotykającym się z takimi problemami w obcych krajach, na pewno zaowocuje to sukcesami.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)