Oddał dwadzieścia strzałów do psa. Mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego to zrobił
Policja dostała powiadomienie, że na prywatnej posesji w Sokolnikach koło Gorzyc (woj. podkarpackie) mężczyzna strzelał do psa. Po przyjeździe radiowozu okazało się, że zwierzak leżał w kałuży krwi z ranami postrzałowymi głowy i tułowia.
45-letni właściciel zwierzęcia był pijany i nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego strzelał do psa, i to dwudziestokrotnie. Policjanci znaleźli przed jego domem broń palną gładkolufową (tzw. samoróbka) i sporą ilość amunicji, na którą nie posiadał zezwolenia. Mężczyzna trafił do aresztu, a psa natychmiast przewieziono do weterynarza.
Mężczyzna przyznał się do winy, prokurator rejonowy w Tarnobrzegu zastosował wobec niego dozór. 45-latek niebawem stanie przed sądem. Policja przypomina, że za znęcanie się nad zwierzęciem grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, a za posiadanie broni palnej lub amunicji bez zezwolenia od 6 miesięcy do lat 8.