"Odbudować zaufanie obywateli do państwa"
Jeśli Polska ma być państwem sprawiedliwym, stanowczo musimy rozwiązać kwestię emerytur opozycjonistów oraz świadczeń funkcjonariuszy państwa komunistycznego - powiedział senator Zbigniew Romaszewski podczas obchodów 25. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce.
13.12.2006 | aktual.: 13.12.2006 18:59
Podkreślał, że do dziś zwracają się do niego i jego żony ludzie, którzy doświadczyli represji w PRL, a mają dziś emerytury rzędu 400-800 zł, czyli - jak powiedział - "na granicy nędzy"
Tymczasem z budżetu MSW i MON do dziś wypłaca się emerytury dla funkcjonariuszy, oficerów i generałów, w wysokości 75% ostatnich zarobków - nawet po pięć, siedem i więcej tysięcy złotych. To samo dotyczy prokuratorów i sędziów najwyższych instancji w PRL, korzystających dziś ze stanu spoczynku na tych samych zasadach, jak funkcjonariusze państwowi III RP- powiedział senator, nagrodzony owacjami przez zebranych.
W jego opinii, są dwa najważniejsze zniszczenia, jakich dokonał stan wojenny. Pierwsze to zniweczenie solidarności międzyludzkiej.
Rozbicie struktur "Solidarności" przez stan wojenny było zrozumiałe. Do dziś jednak po stanie wojennym nie udało się odbudować więzów sympatii, czy przyjaźni między zwykłymi obywatelami. Gdy się ukrywałem, miałem świadomość, że mogę zapukać do dowolnych drzwi i poprosić o "przechowanie", a ryzyko wpadki było znikome - powiedział.
Drugim zniszczeniem dokonanym przez stan wojenny, w przekonaniu Romaszewskiego, jest odbudowanie trwającego do dziś braku zaufania obywateli do państwa, z którym - ocenił - będziemy się długo jeszcze borykać.
Przez 200 lat Polska była pod różnymi zaborami. Gdy w latach 1980-81 zaczęliśmy się z tym państwem identyfikować, wprowadzono stan wojenny. To wtedy komunistom udało się doprowadzić do atomizacji społeczeństwa, do braku zaufania, że państwo ma obowiązek chronić obywateli - mówił Romaszewski.
Odnosząc się do wyników sondaży, według których niemal połowa respondentów uważa, że decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego była uzasadniona, Romaszewski odparł, że gdyby sondażowi poddać słuszność teorii względności, zapewne by przepadła. To jest kwestia wiedzy, a dbano o to, by tej wiedzy nie przekazywać - dodał.