Od kandydatki SLD do obrończyni PiS. Magdalena Ogórek robi oszałamiającą karierę w TVP i to jeszcze nie koniec
Magdalena Ogórek, była kandydatka SLD na prezydenta, robi zawrotną karierę w TVP. Jako "lewicowa publicystka" bardziej skupia się na krytykowaniu opozycji i mainstreamowych mediów, niż na promowaniu lewicowych ideałów. Dla obozu władzy taka "nawrócona" na PiS postać jest na wagę złota.
13.02.2017 | aktual.: 13.02.2017 15:31
W sobotę Magdalena Ogórek zadebiutowała w roli prowadzącej "Studia Polska". To połączenie "Sprawy dla reportera" i polsatowskiego "Państwa w państwie". Wcześniej program prowadził duet Maciej Pawlicki - Katarzyna Matuszewska, ale odsunięto ich po tym, jak Pawlicki spreparował informację o zatrzymaniu "posła Nowoczesnej Ryszarda P. za szpiegostwo na rzecz Rosji".
Nowa rola Ogórek
Pierwszy odcinek programu pod nowym dowództwem był poświęcony komornikom, pełen "trudnych i dramatycznych historii" (jak zapowiadała Ogórek). Schemat standardowy: kilka osób, które miały pecha trafić na nieuczciwych komorników, a także kilkoro przedstawicieli zawodu, którzy służyli za kozły ofiarne. Bo wiadomo, że historia pani Bożeny bardziej podziała na świadomość widzów, niż 8 milionów spraw, które przeprowadzono bez komplikacji.
Magdalena Ogórek w roli prowadzącej starała się pokazać jako stojąca po stronie obywateli. Dokładnie tak, jak w kampanii wyborczej w 2015 roku. Zresztą kilkakrotnie odwoływała się do niej w trakcie programu, choć nie wspominając, z ramienia jakiej partii startowała. Ten fakt pominął też współprowadzący Jacek Łęski, który na początku powiedział, że Ogórek "to osoba, której nie trzeba przedstawiać".
"Publicystka"
Rzeczywiście, widzowie TVP coraz lepiej znają Magdalenę Ogórek. Po klęsce kosztownej kampanii wyborczej straciła jakąkolwiek szansę na karierę polityczną. Zajęła się więc odszukiwaniem zabytków sztuki sakralnej, a jej ustalenia ukazywały się w "Do Rzeczy".
Była kandydatka do najwyższego urzędu w państwie zaczęła się też pojawiać w TVP w roli komentatorki. Choć startowała z ramienia SLD, nie krytykowała prawicowego rządu PiS, ale raczej skupiała się na podszczypywaniu opozycji. Wizyty były więc coraz częstsze, a prawicowe media coraz bardziej ekstatycznie je relacjonowały.
Bo partie polityczne i sympatyzujące z nimi media uwielbiają nawróconych. Stąd w mediach krytycznych wobec PiS często można spotkać Romana Giertycha czy Michała Kamińskiego, a w mediach związanych z rządzącymi od czasu do czasu pojawia się Magdalena Ogórek czy Aleksandra Jakubowska (pomimociążących na niej prawomocnych wyroków, m.in. za korupcję i prowadzenie w stanie nietrzeźwości).
Być może dlatego Jakubowska musi się zadowolić wideoblogiem na YouTube, a Ogórek robi karierę w TVP. Bo po wielu wizytach w charakterze gościa, zaczęła się pojawiać na antenie jako gospodarz. Dołączyła do zespołu "W tyle wizji", odpowiedzi TVP na "Szkło kontaktowe". Ogórek prowadzi programy m.in. z Łukaszem Warzechą czy Rafałem Ziemkiewiczem. Ale trudno doszukać się między nimi jakichś nieporozumień czy sporów o sprawy fundamentalne.
Po stronie PiS
Angaż w programie dostała kilka tygodni po tym, jak ostro skrytykowała Czarny Protest. Kilkadziesiąt tysięcy osób nazwała "komitetem wzajemnej adoracji". Milcząca w kampanii wyborczej kandydatka, po jej zakończeniu skupiła się na sztuce. Nawet gdy zaczęła pojawiać się w TVP INFO i komentować sprawy polityczne, jej twitterowa aktywność ograniczała się do udostępniania reprodukcji dzieł sztuki i filmiku z koncertu Nickelback.
Z czasem Ogórek zmieniała profil aktywności, a przede wszystkim jej skalę. "Publicystka" intensywnie dyskutuje z internautami, polemizuje z krytykami (zarówno swoimi, jak i z krytykami Dobrej Zmiany), a przede wszystkim recenzuje politycznych i ideowych przeciwników PiS.
Kiedy aparat medialny obrał sobie na cel konstytucjonalistę prof. Marka Chmaja, Ogórek wyjęła z archiwów wywiad, w którym prawnik przyznaje, że "nigdy nie było mu po drodze z PiS". Z kolei gdy skrytykował ją Tomasz Lis, napisała na niego skargę do centrali koncernu Ringer Axel Springer, do którego należy "Newsweek Polska". Ostro uderza też w Adama Michnika, choć jego aktywność publicystyczna jest dzisiaj szczątkowa.
Ogórek doskonale wyczuwa, w które nuty trzeba uderzyć, by podziałać na widzów TVP i sympatyków Dobrej Zmiany. A to oznacza, że nie tylko może być pewna swojego miejsca na antenie, ale wręcz może liczyć na poszerzenie zakresu swojej obecności w mediach narodowych. Jej debiut w "Studiu Polska" obejrzało ponad 650 tysięcy widzów, co według TVP jest jednym z najlepszych wyników programów od początku roku.