Oczy Kremla zwrócone w tym kierunku. Ukraina drży o strategiczne punkty
Rosja po wysadzeniu zapory w Nowej Kachowce podejmuje intensyfikujące działania sabotażowe na zbiorniki wodne wzdłuż Dniepru. Na Ukrainie rośnie obawa przed dalszymi konsekwencjami, które mogą doprowadzić do katastrofy. Jak informuje "Frankfurter Allgemeine Zeitung" władze Kijowa zabezpieczają strategiczne punkty.
Na Dnieprze znajduje się 6 dużych akwenów. Największy niepokój ukraińskich władz skupia na sobie Zbiornik Kijowski. Ich znaczenie jest niebagatelne, a zniszczenie prowadziłoby do dotkliwych strat, czego skalę mogliśmy obserwować po wysadzeniu przez Rosjan zapory w Nowej Kachowce.
Oddziały Kremla na tym najprawdopodobniej jednak nie poprzestaną. Na Ukrainie narastają obawy o dalsze akty sabotażu i ich tragiczne konsekwencje, pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Zniszczenie zapory znajdującej się na Zbiorniku Kijowskim przyniosłoby "dramatyczne skutki" i skutkowało zalaniem części stolicy - donosi niemiecka gazeta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraina obawia się kolejnej katastrofy ekologicznej
Wiceminister obrony Ukrainy, generał Ołeksandr Pawluk na antenie krajowej telewizji wyraził swoje obawy dotyczące potencjalnego wysadzenia zapory w stolicy Ukrainy. Dowódca stwierdził, że siły obrony powietrznej skoncentrowały się na ochronie pobliskiej zapory już od początku wojny.
- Atak na taką strukturę jest bardzo trudny i wymagałby nawet użycia broni jądrowej - podkreślił podczas rozmowy w telewizji.
Generał Serhij Najew zapewnił, że istnieją odpowiednie środki bezpieczeństwa, które chronią Kijów przed atakami i sabotażem. Wojskowy przypomniał, że już na początku wojny "wróg próbował w jakiś sposób uszkodzić nasze zapory na Dnieprze, ale jego działania zakończyły się niepowodzeniem" - donosi "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Sytuacja po wysadzeniu zapory w Nowej Kachowce
W rejonie dotkniętym zniszczeniem zapory w Nowej Kachowce nadal trwają działania poszukiwawcze. Ratownicy wydobywają z wody kolejne ciała ludzi i wyławiają martwe zwierzęta.
- Cały obszar, który rozciąga się na Morze Czarne i Krym, jest spichlerzem nie tylko dla Ukrainy, ale dla świata - powiedział BBC koordynator pomocy kryzysowej ONZ, Martin Griffiths. I dodał - Jest prawie nieuniknione, że doświadczymy ogromnych problemów ze zbiorami i siewem na następny sezon.
- Takiej tamy, "jednej z najbardziej stabilnych konstrukcji w Europie", nie byłaby w stanie zniszczyć jedna rakieta. Ponieważ eksplozja nie była zbyt silna, musiała zadziałać od wewnątrz. Tamy są "puste" od wewnątrz i dostępne - powiedział ekspert wojskowy i były ekspert ds. materiałów wybuchowych w armii austriackiej Gustav Gressel portalowi salonkolumnisten.com.
Czytaj też: