"Oczekuję od Komorowskiego więcej zdecydowania"
Dziś prezydentem RP zostanie Bronisław Komorowski. Spodziewam się, że będzie to prezydentura stabilna, przewidywalna, otwarta wobec ludzi, bo to leży głęboko w charakterze Komorowskiego. To, czego bym jeszcze od niego oczekiwał, to więcej zdecydowania, więcej wiary, że prezydentura to naprawdę władza, i to niemała. - pisze Aleksander Kwaśniewski, były prezydent RP.
06.08.2010 | aktual.: 06.08.2010 10:03
Bronisław Komorowski musi w nią uwierzyć nie po to, by czerpać jakieś profity dla siebie, ale żeby wypełniać urząd skutecznie, w interesie państwa.Przyznaję, że punkt startu Komorowskiego jest trudny. Trudniejszy aniżeli można było się spodziewać, bo mimo apeli PiS-u, żeby nie było wojny polsko-polskiej, ona trwa w najlepsze. Zmiana retoryki PiS pokazuje, że ta wojna jest ponownie ogłoszona, a wydarzenia sprzed Pałacu Prezydenckiego to dowód, że żołnierze tej wojny są gotowi do wielu poświęceń.
Tę sytuację można porównać do początku mojej prezydentury w 1995 roku. Wtedy też Polacy byli poważnie podzieleni. Ale – jak pokazuje moje doświadczenie – nie jest to sytuacja beznadziejna. Dla Bronisława Komorowskiego szczególnie bolesny musi być wyraźny front obojętności Kościoła katolickiego wobec sporu wokół krzyża. Ale będzie musiał sobie z tym poradzić. A to zrobić można dialogiem, szukaniem porozumienia, ale też nieunikaniem podejmowania trudnych decyzji. Wydarzenia sprzed pałacem to porażka władzy pokazująca jej słabość, niezdecydowanie – tym bardziej, że argumenty są po stronie prezydenta. Na podobne wydarzenia nie może on sobie w przyszłości pozwolić. Mam nadzieję, że to nie będzie charakterystyka prezydentury Bronisława Komorowskiego. Liczę, że to tylko nieszczęśliwy początek.
Oczywiście Bronisław Komorowski może mieć pokusę, by być bardzo neutralny, bo nigdy nie był jednoznacznym liderem żadnego środowiska politycznego. W jego naturze jest bardziej koncyliacja i trzymanie się trochę z boku. Jednak konstytucja czyni z Bronisława Komorowskiego głowę państwa. Obowiązki i zadania, które ciążą na prezydencie wymagają od niego prawdziwego przywództwa, wymagają, żeby był numer jeden, na nikogo się nie oglądał, ale umiał współpracować. Co do tej drugiej sprawy jestem spokojny - moim zdaniem Komorowski umie współpracować. Na ile odciśnie swoje piętno jako lider – zobaczymy.
Komorowski musi postawić przed sobą ważne cele
Szukając porozumienia z różnymi siłami politycznymi, prezydent musi również postawić przed sobą ważne cele. Bronisław Komorowski szedł do wyborów z hasłem „Zgoda buduje”. Z tą dewizą powinien dbać o zapewnienie nam mocnej pozycji w świecie czyli wzmocnienie polskiej obecności zarówno w Unii Europejskiej, jak i w NATO i odgrywanie w tych organizacjach roli na miarę naszego potencjału. Po drugie, prezydent Komorowski powinien przyczynić się do zasypania różnic dzielących Polaków - społecznych, ekonomicznych czy edukacyjnych. Pomoc dla regionów, które rozwijają się wolniej, dla ludzi w trudniejszej sytuacji, zdemokratyzowanie dostępu do edukacji, do szkół wyższych, do kultury, do sportu - to wszystko mogłyby być dziedziny, którymi prezydent się skutecznie zajmie i zbuduje porozumienie ponad podziałami.
Spodziewałbym się też, że prezydent Komorowski będzie wykazywał się inicjatywą ustawodawczą. To wszak jeden z elementów budowania prezydentury. Dla mnie w pierwszej kadencji takim wyzwaniem była konstytucja. Gdyby prezydent Komorowski zechciałby zostać gospodarzem refleksji nad ustawą zasadniczą, to taka inicjatywa tworzyłaby jego dobry wizerunek. Inną kwestią, z którą nowy prezydent musi się zmierzyć jest współpraca z rządem.
Niefortunna ocena premiera Tuska, że funkcja prezydenta to tylko żyrandole niespecjalnie w tym pomoże. Mam jednak nadzieję, że nie będzie to prezydentura malowana, ale zaznaczona osobowością Bronisława Komorowskiego. W tym kontekście współpraca z rządem to najbardziej delikatny punkt.
Z jednej strony bowiem współpraca z rządem tworzonym przez przyjaciół to pewne ułatwienie, przynajmniej jeśli chodzi o kontaktowanie się, rozmowy. Z drugiej jednak strony to trudne, bo często prezydent nie może spełnić oczekiwań, które leżą w interesie rządu, czy partii. Pierwszy okres współpracy prezydenta Komorowskiego z rządem PO-PSL będzie dość spokojny. Bardziej gorący moment przypadnie na czas kampanii. Wtedy rząd będzie chciał albo unikać pewnych decyzji – przykład: choćby reformy finansów publicznych – albo będzie chciał podejmować decyzje populistyczne, które niekoniecznie mogą być w długoterminowym interesie Polski.
I wtedy oczywiście prezydent pracując z 5-letnim mandatem i myśląc w kategoriach państwa może mieć inne zdanie. I tu oczekiwanie pomocy ze strony rządu może zderzyć się z wizją prezydentury Bronisława Komorowskiego. Mam nadzieję, że będzie on chciał troszczyć się o państwo w całości i być prezydentem ponad podziałami, a nie angażować się aż tak jednoznacznie po stronie tylko jednej partii, żeby nie powtórzyć błędu Lecha Kaczyńskiego. W relacjach prezydent-rząd leży jednak źródło pewnych potencjalnych konfliktów. Jeśli chodzi o współpracę z rządem na arenie międzynarodowej - przy dobrej woli sporu może nie być.
Podział, który ja sugeruję i zgodnie z którym współpracowałem z różnymi rządami jest taki: Unia Europejska to przede wszystkim domena rządu, zaś NATO – prezydenta. Jeśli chodzi o sprawy unijne - prezydent powinien uczestniczyć w najbardziej istotnych wydarzeniach. Tak będzie na przykład w czasie prezydencji polskiej - jej otwarcie i zamknięcie powinno się odbywać z udziałem prezydenta i premiera, a już kierowanie prezydencją powinno być w rękach szefa rządu.Gdy chodzi o NATO, to powinna być domena zwierzchnika sił zbrojnych - czyli prezydenta.
Ponadto jestem zwolennikiem rozsądnego podziału obowiązków opartego o współpracę prezydent-premier-MSZ. Protokolarnie dla wielu państw to prezydent jest partnerem numer jeden. Tak jest dla USA, Rosji, Ukrainy czy Francji. Ale też amerykański czy francuski przywódca chce się kontaktować z prezydentem i premierem - tu powinna obowiązywać dobra współpraca.
Polecamy w wydaniu internetowym Fakt.pl:
Zakochana Mucha? Przechodzi na czerwonym!