Ochłonął i odebrał miliony
Dziesięciu dni potrzebował na ochłonięcie "bychawski milioner". 20 marca "trafił” w totka ponad 7 milionów 100 tysięcy. Po nagrodę zgłosił się dopiero w środę.
31.03.2004 | aktual.: 31.03.2004 21:40
"O wygranej dowiedział się z telegazety i rozpłakał się ze wzruszenia" - powiedział, dyrektor lubelskiego oddziału Totalizatora Sportowego Edward Sidoruk. Posiadacz szczęśliwego kuponu pragnie zachować anonimowość. Wiemy, że jest mieszkańcem Bychawy, ma żonę i dzieci. Ta nagroda na pewno mu się przyda i "ustawi go" na najbliższe lata - stwierdził Sidoruk. Zwycięzca nie chciał powiedzieć na jaki cel przeznaczy pieniądze. Jak deklaruje, część przekaże na cele dobroczynne.
Nadal oczekujemy drugiego z lubelskich "marcowych milionerów". 10 marca w Lublinie podła wygrana ponad 6 milionów 850 tysięcy. Posiadacz kuponu do tej pory się nie zgłosił po wygraną. Krążą plotki, że tak się ucieszył, iż wylądował w szpitalu.