Ocena z religii pod lupą Trybunału Konstytucyjnego
Trybunał Konstytucyjny rozpoczął posiedzenie, na którym zajmie się przepisami rozporządzenia ministra edukacji o wliczaniu oceny z religii do średniej na świadectwie. Trybunał będzie rozpatrywał sprawę w pełnym składzie.
Wniosek do Trybunału w sprawie oceny z religii został złożony w listopadzie 2007 r. przez ówczesnych posłów Lewicy i Demokratów. Według nich rozporządzenie narusza m.in. trzy zasady: rozdziału Kościoła od państwa, równości wobec prawa oraz prawa rodziców do swobodnego wychowywania dziecka wedle własnego sumienia.
Wnioskodawcy uważają, że rozporządzenie jest sprzeczne z konstytucją oraz ustawą o wolności sumienia i wyznania.
Zgodnie ze nowelizowanym w lipcu 2007 r., przez ówczesnego ministra edukacji Romana Giertycha, rozporządzeniem w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów, choć udział w zajęciach z religii lub etyki jest nieobowiązkowy, to stopień z tych przedmiotów jest wliczany do średniej ocen na świadectwie szkolnym.
Właśnie ten przepis zakwestionowali we wniosku do Trybunału Konstytucyjnego posłowie LiD. Wcześniej - w minionej kadencji Sejmu, podobny wniosek do TK złożyli parlamentarzyści SLD. Stracił on jednak ważność wraz z zakończeniem działalności poprzedniego Sejmu, m.in., dlatego, że części posłów, która podpisała się pod poprzednim wnioskiem, nie ma już w Sejmie.
Jak czytamy w uzasadnieniu do wniosku, rozporządzenie jest sprzeczne z konstytucyjną zasadą bezstronności władz publicznych w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, "ponieważ celem, który przyświecał jego wydaniu jest wspieranie religii". W uzasadnieniu do rozporządzenia napisano bowiem, że jednym z jego celów jest motywowanie ucznia do dodatkowego wysiłku oraz docenienie pracy wynikającej z uczestnictwa w zajęciach.
Wnioskodawcy uważają też, że rozporządzenie jest sprzeczne z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa, gdyż wprowadza odmienne sposoby obliczania średniej ocen dla uczniów uczęszczających na etykę albo na religię oraz dla uczniów niebiorących udziału w tego rodzaju zajęciach.
Jak powiedziała poseł wnioskodawczyni Krystyna Łybacka, włączenie do powszechnego systemu edukacji oceny z religii, czyli z przedmiotu, na którego kształt państwo nie ma żadnego wpływu, a przedmiot ten jest bardziej katechezą niż religioznawstwem, jest naruszeniem konstytucyjnej zasady bezstronności państwa ws. przekonań światopoglądowych. Jak podkreśliła, "wliczenie oceny z religii do średniej waży przy podejmowaniu wyboru dobrej szkoły, a ponadto, stypendia za wyniki w nauce, prezesa Rady Ministrów, też są przyznawane na podstawie średniej".
Według wnioskodawców przepisy są również niezgodne z konstytucyjnym prawem rodziców do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania religijnego oraz moralnego, zgodnego z własnymi przekonaniami. Ich zdaniem mogą one prowadzić m.in. do wywierania nacisku na rodziców i podejmowaniu decyzji o uczęszczaniu dzieci na zajęcia dodatkowe pod presją uzyskania lepszej oceny przez ich dziecko.
Przypominają, iż zgodnie z ustawą o wolności sumienia i wyznania, nauczanie religii jest wewnętrzną sprawą związków wyznaniowych.
Według Łybackiej, możliwość wyboru etyki zamiast religii jest iluzoryczna, ponieważ w większości szkól zajęcia z etyki nie są prowadzone". Jak dodała, wadliwy jest także zapis, który "wymusza na uczniach uczęszczanie albo na religię, albo na etykę".