OBWE: rosyjscy żołnierze w Donbasie, zdradzili się sami. Kreml: to ochotnicy
Specjalna Misja Obserwacyjna OBWE na Ukrainie oświadczyła, że w ostatnim czasie w Donbasie, gdzie trwa konflikt z prorosyjskimi separatystami, jej obserwatorzy spotkali ludzi, którzy przedstawiali się jako osoby związane z rosyjską armią.
Informację tę przekazał w rozmowie z agencją Interfax-Ukraina przedstawiciel OBWE Michael Bociurkiw. Podkreślił, że organizacja nie jest w stanie zweryfikować, na ile wiarygodne są deklaracje tych osób.
- Od początku maja misja rozmawiała z ośmioma różnymi osobami; ludzie ci mówili, że są w jakiś sposób związani z rosyjskimi siłami zbrojnymi, albo mieli na sobie znaki rozpoznawcze sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej - powiedział Bociurkiw.
Kijów i Zachód oskarżają Moskwę o finansowanie i dozbrajanie separatystów na wschodniej Ukrainie, a także o wysyłanie do Donbasu regularnych oddziałów, czemu Rosja kategorycznie zaprzecza. Kreml przyznaje jednak, że na wschodzie Ukrainy są rosyjscy "ochotnicy" - byli żołnierze, którzy przybyli tam na własną rękę.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko mówił niedawno w wywiadzie dla austriackiego dziennika "Kurier", że w Donbasie znajduje się dziewięć tysięcy rosyjskich wojskowych.
- Dziewięć tysięcy rosyjskich żołnierzy wyposażonych w najnowocześniejszy sprzęt okupuje mój kraj. 60 tysięcy rosyjskich żołnierzy okupuje Krym. Jest to brutalne złamanie prawa międzynarodowego - oświadczył.
Z ramienia OBWE w Donbasie działa kilkusetosobowa specjalna misja obserwacyjna, która nadzoruje realizację porozumienia o wstrzymaniu walk, zawartego w Mińsku w lutym. OBWE pośredniczy w rozmowach władz ukraińskich z separatystami w Donbasie w ramach tzw. grupy kontaktowej.