Oburzenie publicysty "Wprost" ws. pobicia polskiego dyplomaty
Publicysta Jerzy Marek Nowakowski uważa, że seria pobić pracowników polskiej ambasady w Moskwie jest co najmniej niepokojąca.
10.08.2005 | aktual.: 10.08.2005 17:34
Zdaniem dziennikarza tygodnika "Wprost", powinniśmy wciąż jeszcze jednak mówić o chuligańskich wybrykach, z nadzieją że nie jest to nic gorszego.
_Moskwa wbrew pozorom była dla obcokrajowców miastem bezpiecznym, więc coś się zmieniło. W najlepszym razie zmieniła się atmosfera, w najgorszym stosunki polsko-rosyjskie _ - uważa Nowakowski.
Publicysta dodał, że reakcja Polski powinna być bardziej zdecydowana. Minimum to żądanie zapewnienia bardzo rozwiniętej ochrony w naszej ambasadzie. Powinniśmy też chyba oczekiwać rozbudowanych wyjaśnień ze strony rosyjskiej.
Zdaniem Jerzego Marka Nowakowskiego, nie należy oczekiwać szybkiego ocieplenia wzajemnych stosunków. To co do tej pory prezentowali Rosjanie, to oczekiwanie na to, żeby strona polska zgodziła się na bezwarunkową kapitulację. Nie sądzę żeby - zwłaszcza przyszły rząd na taką kapitulację się godził - powiedział Nowakowski.
W Moskwie pobito pracownika personelu dyplomatycznego ambasady polskiej. Pobity to drugi sekretarz polskiej ambasady Marek Rzeszuta. Przebywa w tym samym szpitalu, w którym jest leczony inny pracownik polskiej ambasady, napadnięty trzy dni temu. Z kolei w piątek w ubiegłym tygodniu nieznani sprawcy pobili rosyjskiego kierowcę naszej placówki. Napadnięto go nie w okolicy ambasady, lecz przed jego domem.