Obrończyni praw człowieka: Kawaliou nie powinien być stracony

Rozstrzelany za współudział w zamachu w mińskim metrze z 2011 r. Uładzisłau Kawaliou nie powinien był zostać stracony - powiedziała białoruska obrończyni praw człowieka Alona Tankaczowa, wskazując na szereg niejasności podczas procesu.

Szefowa Centrum Transformacji Prawnej - niezależnej organizacji obrony praw człowieka - Alona Tankaczowa uważa, że egzekucja Kawalioua to ze strony władz białoruskich demonstracja siły, a także wyraz lekceważenia dla apeli Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie i polityków europejskich o ułaskawienie skazanych na karę śmierci za zamach w metrze Kawalioua i Dźmitryja Kanawałaua.

"Uważam, że było wiele znaków zapytania związanych z ignorowaniem szeregu wniosków adwokatów i z tempem przeprowadzenia śledztwa, a także duży stopień niedowierzania społecznego w sprawiedliwość wyroku. W takich warunkach wykonanie wyroku śmierci to demonstracja siły i rzucenie wyzwania białoruskiemu społeczeństwu" - powiedziała Tankaczowa.

Jej zdaniem kara śmierci powinna zostać zniesiona, gdyż jest ona pogwałceniem praw człowieka, a białoruskie społeczeństwo powinno kontynuować kampanię na rzecz jej likwidacji. "Moim zdaniem wiele osób czuje, że nie zrobiły tego, co powinny były zrobić, aby ten wyrok nie został wykonany" - dodała.

Z kolei europoseł Marek Migalski (SP) w oświadczeniu napisał, że stracenie Kawalioua, to nie tylko tragedia osobista rodziny, ale "to także tragedia polityczna". "Polityka Unii Europejskiej wobec Białorusi dotknęła dna. Wieloletnia wahliwa i niekonsekwentna polityka doprowadziła do sytuacji, kiedy Białorusini pozostali sami w swojej walce z reżimem Łukaszenki. Wydarzenia ostatnich dni dobitnie na to wskazują" - uważa Migalski.

Europoseł zaznaczył, że w czwartek "miała zostać przyjęta rezolucja PE potępiająca reżim Łukaszenki oraz wzywająca do odebrania mu możliwości organizowania Mistrzostw Świata w Hokeju na Lodzie".

"Niestety, w wyniku niejasnej dla mnie politycznej gry, doszło do odłożenia jej przyjęcia. Na sali plenarnej argumentowałem, że w języku polityki, a szczególnie w języku Łukaszenki, ta decyzja będzie odebrana jako wynik słabości, tym bardziej, że dzień wcześniej Łukaszenka nie skorzystał z prawa łaski wobec Uładzisława Kowaliowa i Dzmitrija Kanawałowa" - napisał Migalski.

Zaznaczył, że szef Parlamentu Europejskiego Martin Schultz wydał oświadczenie wzywające do niewykonywania wyroku śmierci. "Niestety, jak się okazało było już za późno" - napisał Migalski dodając, że "powinniśmy się zastanowić, na ile cierpienie Białorusinów jest spowodowane przez kunktatorstwo i niekonsekwencję unijnej polityki". "W moim przekonaniu ponosimy ogromną odpowiedzialność za trwanie reżimu Łukaszenki i za śmierć Uładzisława Kowaliowa. Pamiętajmy o tym" - napisał europoseł.

Zawiadomienie z Sądu Najwyższego o wykonaniu wyroku śmierci na Kawaliouie otrzymała w sobotę jego rodzina w Witebsku. "Mama właśnie wyjęła je ze skrzynki. Z Sądu Najwyższego, z 16 marca, że wyrok został wykonany" - powiedziała siostra Kawalioua, Taciana.

W środę białoruska telewizja państwowa podała, że prezydent Alaksandr Łukaszenka podjął decyzję, iż nie ułaskawi Kawalioua i Dźmitryja Kanawałaua, skazanych 30 listopada 2011 r. na śmierć za przeprowadzenie zamachu w Mińskim metrze 11 kwietnia 2011 r. Zginęło wówczas 15 osób, a 387 zostało rannych.

25-letniego Kanawałaua uznano za winnego przygotowania i podłożenia ładunku wybuchowego, a jego rówieśnika Kawalioua za winnego współudziału i niepoinformowania o przestępstwie. Kanawałaua uznano też za winnego podłożenia ładunków wybuchowych na koncercie plenerowym w Mińsku w 2008 roku oraz w Witebsku w 2005 roku. W obu przypadkach rannych zostało kilkadziesiąt osób.

O ułaskawienie skazanych apelowali obrońcy praw człowieka oraz społeczność międzynarodowa, m.in. szef Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Jean-Claude Mignon, według którego istnieją "oczywiste oznaki świadczące o tym, że przyznanie się do winy, na podstawie którego skazano Kanawałaua i Kawalioua, wymuszono torturami".

Grudniowy sondaż niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI wykazał, że więcej Białorusinów (43,3%) nie wierzy w winę skazanych niż w nią wierzy (37%).

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Prohibicja w Warszawie? Trzaskowski: złożę wniosek najdalej w marcu
Prohibicja w Warszawie? Trzaskowski: złożę wniosek najdalej w marcu
Wezwała policję na cmentarz. Usłyszeli dźwięk dzwonka zza nagrobka
Wezwała policję na cmentarz. Usłyszeli dźwięk dzwonka zza nagrobka
Samochód wjechał w galerię handlową. Wypadek na Mazowszu
Samochód wjechał w galerię handlową. Wypadek na Mazowszu
Ukraina atakuje Krym. Ekspert o konsekwentnej realizacji planu
Ukraina atakuje Krym. Ekspert o konsekwentnej realizacji planu
Nie przekona Putina? Polacy nie wierzą w Trumpa
Nie przekona Putina? Polacy nie wierzą w Trumpa
To miał być cudowny rejs. 72 osoby zarażone
To miał być cudowny rejs. 72 osoby zarażone
Edukacja zdrowotna. Sprawdzili, czy politycy poślą swoje dzieci
Edukacja zdrowotna. Sprawdzili, czy politycy poślą swoje dzieci
"Pytanie brzmi, po czyjej stronie stoisz". Tusk odpowiada Orbanowi
"Pytanie brzmi, po czyjej stronie stoisz". Tusk odpowiada Orbanowi
Zakpli z Trumpa przy Macronie. Sprawa "wojny Albanii z Azerbejdżanem"
Zakpli z Trumpa przy Macronie. Sprawa "wojny Albanii z Azerbejdżanem"
Dziadek i wnuczka zginęli na przejeździe kolejowym. Nowe informacje
Dziadek i wnuczka zginęli na przejeździe kolejowym. Nowe informacje
Zdarzenia pod synagogą w Manchesterze. Trzy osoby, w tym domniemany napastnik, nie żyją
Zdarzenia pod synagogą w Manchesterze. Trzy osoby, w tym domniemany napastnik, nie żyją
Tuskowi kończy się kadencja. Jesienią połączenie partii i wybory
Tuskowi kończy się kadencja. Jesienią połączenie partii i wybory