PolskaObrońcy żołnierzy z Nangar Khel chcą wycofania zeznań świadków incognito

Obrońcy żołnierzy z Nangar Khel chcą wycofania zeznań świadków incognito

Zażalenia na postanowienie prokuratury o
uznaniu zeznań świadków incognito występujących w sprawie ostrzału
wioski Nangar Khel wpłynęły do Naczelnej Prokuratury Wojskowej w
Poznaniu.

26.04.2008 | aktual.: 26.04.2008 16:03

Według obrońców podejrzanych w sprawie żołnierzy, nie można mówić o instytucji świadków incognito w sytuacji, gdy jako osoby przebywające wraz z podejrzanymi w Afganistanie są oni łatwi do ustalenia.

Jak powiedział pułkownik Jakub Mytych z Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Poznaniu, do prokuratury wpłynęły zażalenia w tej sprawie.

Zażalenia trafiły do prokuratury, która rozpatrzy, czy się do nich przychyli, czy też nie. Prokurator może się do nich przychylić lub też skierować je do swoich przełożonych, albo do sądu. Decyzja w ich sprawie zostanie podjęta w najbliższym czasie - powiedział Mytych.

Antoni Franczyk, jeden z obrońców żołnierzy podejrzanych w sprawie ostrzelania wioski Nangar Khel, powiedział, że adwokaci chcą odstąpienia od świadków incognito, m.in. dlatego, że świadkowie występujący jako utajnieni są łatwi do identyfikacji.

Jesteśmy w stanie na podstawie eliminacji po zapoznaniu się z materiałem dowodowym zorientować się, kto jest świadkiem incognito. Jeżeli była określona liczba osób w danej sytuacji i jeżeli żołnierze się znają, to wystarczy wykaz świadków i będzie wiadomo, kto oficjalnie nie został przesłuchany - stwierdził adwokat.

Jeżeli prokuratura uzna zażalenia obrońców w sprawie świadków incognito, ich zeznania zostaną wycofane ze sprawy i nie będą mogły być wykorzystywane w dalszym jej przebiegu.

Wcześniej Naczelna Prokuratura Wojskowa zapowiedziała, że w poniedziałek udostępni adwokatom żołnierzy podejrzanych w sprawie ostrzelania wioski Nangar Khel część zebranych akt śledztwa. Ma to im umożliwić przygotowanie się do obrony.

Cały materiał zostanie udostępniony w momencie zakończenia postępowania przygotowawczego, które ma nastąpić do końca czerwca.

Pięciu biegłych wyjechało do Afganistanu w pierwszej połowie kwietnia. Ich ekspertyza ma wykluczyć bądź potwierdzić tezę obrońców żołnierzy, że to wada broni doprowadziła do uderzenia jednego z pocisków w wioskę.

Do ostrzału wioski doszło 16 sierpnia ub. roku. W jego wyniku zginęło ośmioro afgańskich cywili, w tym kobiety i dzieci.

Sześciu żołnierzom z 18. bielskiego Batalionu Desantowo- Szturmowego prokuratura zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, siódmemu - atak na niebroniony obiekt cywilny. Wszyscy przebywają w areszcie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)