Obrońcy praw człowieka: w Syrii trwają bombardowania. Koniec rozejmu
Samoloty syryjskich sił powietrznych bombardowały zamieszkane przez sunnitów rejony w Damaszku i w innych częściach kraju - poinformowali aktywiści praw człowieka. - Rozejm się praktycznie skończył - mówią.
28.10.2012 19:39
Według syryjskiego opozycjonisty weterana Fawaza Tello w Damaszku dochodzi do nalotów od soboty, aresztowano też setki ludzi.
- Asad próbuje wykorzystać rozejm do odzyskania kontroli nad częściami Damaszku - powiedział Tello, który, jak pisze Reuters, znajduje się w Berlinie, lecz ma szerokie kontakty z syryjskimi rebeliantami.
Według tego działacza opozycji syryjskiej pod ostrzałem artyleryjskim znalazły się w niedzielę sunnickie dzielnice w mieście Hims i jego okolicach (140 km na północ od Damaszku).
W samym Damaszku i okolicach od piątku zginęło 45 osób - podała jedna z grup opozycyjnych. W sobotę mające siedzibę w Londynie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka (OSDH) informowało o śmierci od piątku co najmniej 146 osób: 53 cywilów, 43 żołnierzy i 50 bojowników walczących z wojskami prezydenta Baszara al-Asada.
Łamanie rozejmu
Obie strony walczące w trwającym od 19 miesięcy konflikcie dopuszczają się łamania rozejmu, który miał obowiązywać w trakcie Święta Ofiar (Id al-Adha) - rozpoczęło się ono w piątek i jest jednym z dwóch najważniejszych w muzułmańskim kalendarzu. Zawieszenie broni zaproponował wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii, były minister spraw zagranicznych Algierii Lakhdar Brahimi.
Według władze zawieszenie broni łamią "uzbrojeni terroryści". Opozycja z kolei mówi, że rozejm jest niemożliwy w sytuacji, gdy siły prezydenta Asada przerzucają czołgi, używają ciężkiej artylerii i ostrzeliwują z powietrza dzielnice mieszkaniowe.
Pomysł zawieszenia broni zyskał międzynarodowe poparcie, w tym Rosji, Chin i Iranu - głównych sprzymierzeńców Asada. Jednak i to przedsięwzięcie podzieli zapewne los ogłaszanych poprzednio rozejmów, które - jak przypomina Reuters - mimo starań nie stały się początkiem końca konfliktu zbrojnego w Syrii. Pochłonął on już ponad 30 tysięcy ofiar.