Obrońcy Husajna zabierają głos
Trybunał iracki sądzący byłego
prezydenta Saddama Husajna i siedmiu jego pomocników zebrał się po trzytygodniowej przerwie, aby wysłuchać mów
końcowych obrony i oświadczeń samych oskarżonych. Tymczasem
obrońcy Saddama i on sam kolejny raz ogłosili bojkot procesu.
Saddam i jego współpracownicy odpowiadają za uwięzienie, deportację i torturowanie ogółem 399 szyitów z Dudżailu, w tym zamęczenie na śmierć lub stracenie 148 z nich w odwecie za zamach na dyktatora dokonany tam w roku 1982. Prokurator zażądał kary śmierci dla byłego dyktatora i dwóch innych oskarżonych.
Rano do sali sądowej wprowadzono kolejno tylko dwóch mniej znanych pomocników byłego prezydenta, Alego Daima Alego i Mohammeda Azawiego, dawnych lokalnych działaczy saddamowskiej partii Baas z miejscowości Dudżail. Agencja Associated Press pisze, że wysłuchanie wszystkich obrońców i oskarżonych będzie wymagać kilku posiedzeń.
Po wystąpieniach adwokatów głos zabrali dwaj pierwsi oskarżeni. Daim zapewniał, że był "zwykłym pracownikiem i niskim rangą członkiem partii Baas", a w czasie, gdy dokonywano represji, przebywał na studiach doktoranckich w Bagdadzie.
Proces ma być wznowiony we wtorek. Obrońcy Saddama ogłosili jednak, iż od poniedziałku będą bojkotować rozprawy, dopóki trybunał nie spełni ich żądań, w szczególności nie zapewni im lepszej ochrony i nie przeprowadzi dochodzenia w sprawie śmierci jednego z głównych obrońców byłego prezydenta, Chamisa Obejdiego, uprowadzonego i zamordowanego 21 czerwca w Bagdadzie przez nieznanych sprawców.
Obejdi to już trzeci obrońca byłego dyktatora lub któregoś z jego siedmiu pomocników, zabity w trakcie ich procesu, trwającego od 19 października zeszłego roku.
Szef zespołu obrońców Saddama, Chalil ad-Dulajmi, powiedział na konferencji prasowej w Kairze, iż nad bezpieczeństwem adwokatów i ich rodzin powinna czuwać "jakaś neutralna strona zagraniczna". Prawnicy oczekują też należytej ochrony od "władz amerykańskich".
Obrońcy skrytykowali ponadto jako "rażącą ingerencję w materię sądową" niedawną wypowiedź premiera Iraku, Nuriego al-Malikiego, że ma nadzieję, iż Saddam Husajn zostanie wkrótce stracony.
Saddam oznajmił w liście do przewodniczącego składu sędziowskiego, że też będzie bojkotować proces, bo "nie przebiega on zgodnie z prawem międzynarodowym i irackim" i jest "próbą wydania wyroku skazującego zgodnie z nikczemnym życzeniem Amerykanów i ich wstrętnych kolaborantów w Iraku".
Rzecznik trybunału powiedział, że jeśli adwokaci Saddama uprą się przy bojkocie, to zastąpią ich obrońcy z urzędu.
Saddama czekają kolejne procesy. 21 sierpnia były prezydent stanie przed sądem oskarżony o zbrodnię ludobójstwa na Kurdach w latach 1987-88 w trakcie tzw. operacji Anfal (Łupów wojennych). Zginęło wtedy około 100 tysięcy Kurdów, a kilka tysięcy wiosek kurdyjskich zrównano z ziemią.
Przedstawiciele trybunału mówią, że wyroku w sprawie represji wobec szyitów z Dudżailu należy oczekiwać przed 21 sierpnia. (