Obozy pracy w Korei Północnej
Urządzili im horror - kobiety są gwałcone, potem znikają
Reżim Kim Dzong Una nie rezygnuje z rozbudowy aparatu represji. Dowody na zdjęciach
Kim Dzong Un nie rezygnuje z rozbudowanego aparatu represji, wręcz przeciwnie, stale go rozwija. Najnowsze zdjęcia, które udostępniła Amnesty International, jasno dowodzą, że młody północnokoreański dyktator modernizuje największe obozy pracy w kraju.
Jak donosi AI, w obozach nr 15 i 16 można dopatrzeć się nowych kompleksów mieszkalnych, budynków przemysłowych oraz posterunków.
Wraz ze zdjęciami satelitarnymi organizacja przygotowała nowy raport w oparciu o zeznania uciekinierów z Północy. Wśród nich jest były strażnik z obozu nr 16, który po raz pierwszy przemówił publicznie. Jego wspomnienia są wstrząsające. Wyznał on, że więźniowie sami kopią sobie groby, a kobiety często są gwałcone i znikają w niewyjaśnionych okolicznościach.
W Korei Północnej w obozach pracy przebywać może około 100 tys. obywateli, łącznie z dziećmi, które niejednokrotnie rodzą się w niewoli. Wielu z osadzonych nie popełniło żadnych zbrodni, a ich jedyną winą jest przynależność do rodziny, której członkowie zostali oskarżeni o przestępstwa polityczne.
Na zdjęciu: obóz nr 16, wioska więźniów. Porównanie zdjęć z 23 września 2011 r. i 4 kwietnia 2013 r.
(sol / amnesty.org, WP.PL)