Obóz zagłady w Auschwitz kością niezgody
Mer Ballan-Mire w środkowej Francji nie chce odnowić umowy, na mocy której miejscowość ta i polski Oświęcim są miastami bliźniaczymi. Zdaniem Francuza, polskie władze lokalne dystansują się od byłego obozu zagłady Auschwitz. Oświęcimianie są zaskoczeni.
Jak podała agencja AFP, Laurent Baumel, socjalistyczny mer Ballan-Mire, ośmiotysięcznej miejscowości położonej w pobliżu Tours, krytykuje zawartą w 2002 roku przez jego poprzednika umowę o bliskiej współpracy z Oświęcimiem, gdyż nie odnosi się ona w żaden sposób do nazistowskiej eksterminacji w Auschwitz.
W tekście deklaracji o współpracy między obu miastami "nie ma mowy o Holokauście, Szoa czy obozie" Auschwitz - oburza się mer. - To klasyczne "bliźniactwo" między miastem francuskim i miastem polskim dotyczące wymiany kulturalnej i turystycznej - podkreśla.
W jego opinii, od 2008 roku władze Oświęcimia chcą poprzez tę partnerską współpracę z Ballan-Mire zapomnieć o nazistowskim obozie zagłady. - Polskie władze lokalne trzymają się logiki rozłącznego traktowania miasta i obozu, banalizacji samego miasta - twierdzi francuski mer. - Właściwe im podejście polega na mówieniu: "Przestańcie utożsamiać nasze urocze miasteczko z obozem śmierci, Oświęcim to nie Auschwitz" - uważa Baumel.
- Nie chcę w żaden sposób wspierać strategii polegającej na oddzielaniu nazwy Auschwitz od tego wszystkiego, co znaczy ona w historii powszechnej - podkreśla francuski mer. Jak dodaje lokalna francuska gazeta "La Nouvelle Republique", zdecydował on już, że nie odnowi partnerstwa z Oświęcimiem.
Zaskoczenia wypowiedziami mera nie kryje szef Rady Miejskiej w Oświęcimiu Piotr Kućka. - Zawsze powtarzaliśmy, że nie wolno łączyć miasta i obozu. Zresztą taka jest też polityka państwa polskiego. Od mówienia, że był "obóz oświęcimski" (zamiast "obóz Auschwitz") zaczyna się "kłamstwo oświęcimskie" i mówienie o "polskich obozach koncentracyjnych" - powiedział szef oświęcimskiej rady.
Samorządowiec podkreślił, że historia miasta liczy 800 lat, a obóz Auschwitz to pięć lat niemieckiej okupacji. Niemcy wysiedlili z Oświęcimia większość mieszkańców, Polaków i Żydów, by stworzyć wzorcowe germańskie miasto. Na jego obrzeżach w 1940 roku utworzyli obóz koncentracyjny Auschwitz, który początkowo był przeznaczony dla polskich więźniów. Kućka dodał, że oświęcimianie zabiegają, by Niemcy, podając nazwę Oświęcimia nie mówili "Auschwitz".
Dodał też, że współpraca z Ballan-Mire trwa około 10 lat. Początkowo sprowadzała się do wymiany młodzieży. Później nawiązały się przyjaźnie między mieszkańcami. W Oświęcimiu powstało nawet Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Francuskiej. Dwa lata temu kontakty zostały sformalizowane. Po raz ostatni przedstawiciele Ballan-Mire odwiedzili Oświęcim wiosną tego roku.
Do słów mera nie odniósł się prezydent miasta Janusz Marszałek. - Jestem w Kolonii na posiedzeniu Rady Gmin i Regionów Europy. Nie znam wypowiedzi mera, nie czytałem ich; nie mogę się do nich odnosić - powiedział.