Oblężenie ośrodków szkolenia kierowców
Ośrodki szkoleniowe w całej Polsce notują co
najmniej 50-procentowy wzrost zainteresowania kursami na prawo
jazdy. Wiele osób chce zdążyć przed 1 kwietnia, kiedy wejdzie w
życie rozporządzenie ministra infrastruktury o zmianach w
szkoleniu kierowców. Cena kursu może podskoczyć do 1200
zł.
11.03.2004 | aktual.: 11.03.2004 13:35
Prawko za 1200 zł
Rozporządzenie z 23 grudnia 2003 r. o szkoleniu, egzaminowaniu i uzyskiwaniu uprawnień przez kierujących pojazdami zmienia liczbę godzin, które przyszli kierowcy będą musieli poświęcić na zdobywanie wiedzy teoretycznej i praktycznych umiejętności. Ci, którzy zechcą zdobyć prawo jazdy na samochód osobowy, zamiast dotychczasowych 10 godzin teorii i 20 godzin jazdy będą musieli zaliczyć w sumie 60 godzin zajęć (po 30 godzin teorii i praktyki).
Przedstawiciele firm szkolących kierowców uważają, że zmiany korzystnie wpłyną na poprawę umiejętności młodych kierowców. Tak sądzi m.in. właściciel jednej ze szkół nauki jazdy w Opolu, Andrzej Urbaś. "Z doświadczenia wiem, że osoby, które wykupiły dodatkowych 10 godzin jazdy, w większości zdawały egzamin za pierwszym podejściem" - powiedział Urbaś. Podkreślił, że więcej obowiązkowych godzin jazdy pozytywnie wpłynie na bezpieczeństwo na ulicach.
Zmiany spowodują oczywiście wzrost cen kursów. Przedstawiciele olsztyńskich firm szkolących kierowców wyliczają, że zmiany w systemie szkolenia kierowców spowodują, że z obecnej najniższej stawki w wysokości 600 zł (za kurs), cena może podskoczyć do 1200 zł. Wzrosnąć ma też opłata za egzamin, z dzisiejszej, wynoszącej ok. 100 zł, do nawet 300 zł.
Część szkoleniowców jest zdania, że obecna niższa cena kursu jest złudna, bo i tak większość osób kupuje dodatkowe godziny jazdy. "Obowiązkowych 20 godzin nie wystarcza. Tym samym koszt nauki z około 600 zł rośnie niejednokrotnie do 900 zł, czyli do poziomu, na jakim będzie się kształtowała cena kursu po 1 kwietnia" - powiedział Maciej Kulka współwłaściciel Ośrodka Szkolenia Kierowców "Kulka" w Lublinie. Zaznaczył on, że to instruktorzy zabiegali o zwiększenie liczby godzin nauki jazdy, dla poprawienia jakości szkolenia i umiejętności kierowców.
W Olsztynie drzwi wielu ośrodków nauki jazdy przez ostatnie dni się nie zamykają. "Wszyscy chcą zdążyć przed podwyżką, tak przynajmniej tłumaczą obecne zainteresowanie kursami" - powiedziała sekretarka przyjmująca zgłoszenia w Auto-Moto Kursie w Olsztynie.
"Prawdziwe szaleństwo"
Jak wynika z danych zebranych przez PAP w kilku większych szkołach jazdy w stolicy, na kursy zapisało się bardzo dużo osób w wieku 16-17 lat (najwcześniej do egzaminu można przystąpić w wieku 17 lat, za zgodą rodziców). Zdaniem instruktorów, to nie jest dobra sytuacja, bo młodzi kierowcy będą jeździli rzadziej, a żeby poprawić swoje umiejętności i tak zapłacą więcej, bo będą musieli wykupić dodatkowe jazdy.
Niektóre mniejsze ośrodki szkolenia kierowców już nie przyjmują chętnych, większe co prawda jeszcze zapisują na kursy prawa jazdy, ale czas ich trwania znacznie wydłużają, bo nie mają dostatecznej liczby instruktorów - tak wygląda sytuacja w Białymstoku i w Warszawie.
Ośrodek Szkolenia Automobilklubu Podlaskiego ocenia, że do pierwszych dni marca na kursy prawa jazdy zapisało się tyle osób, ile zwykle zapisuje się przez pół roku. Dużo większa liczba chętnych wpływa na długość kursu. Zwykle trwa on 1,5-2 miesiące, teraz wydłuży się do trzech. W ośrodku szkolenia Polskiego Związku Motorowego w Białymstoku ruch jest jeszcze większy. Tam zapisało się w marcu 250 osób.
Wiele małych stołecznych szkół jazdy już na początku marca nie przyjmowało chętnych, ponieważ nie miało wolnych miejsc.
"Prawdziwe szaleństwo" - tak o zainteresowaniu kursami na prawo jazdy na Dolnym Śląsku mówią właściciele szkół jazdy.
"Co za dużo, to niezdrowo"
Co najmniej 50-procentowy wzrost liczby chętnych powoduje problemy, kandydatom trudno pogodzić czas pracy z czasem wyznaczonym na naukę jazdy. Dotąd można było wybierać dni, w których chciałoby się ćwiczyć prowadzenie auta, teraz kursant musi dostosować się do możliwości czasowych instruktorów.
Problemy pojawiły się wśród instruktorów, wielu narzeka na przepracowanie - niektórzy pracują po kilkanaście godzin dziennie. "Co za dużo, to niezdrowo, część kolegów rzeczywiście przesadza. Ja staram się nie nadwerężać ani moich uczniów, ani siebie samego" - podkreślał doświadczony olsztyński instruktor Kazimierz Zaparski.
Pracownicy jednej ze szkół w Opolu z trudnością radzą sobie z nawałem chętnych. "Jest wiele emocji wśród ludzi, którzy nie zmieszczą się wśród uczestników, ale panujemy nad sytuacją" - zaznaczyła Marzena Wójcik, kierownik działu szkolenia.
Podobnie uważają przedstawiciel szkół z innych miast. Zdaniem Marka Nuszela z gdańskiej szkoły jazdy, która odnotowała około 50- 60-proc. wzrost liczby klientów, kursy mogą wydłużyć się do dwóch miesięcy.
Najczęstszymi klientami ośrodków szkolenia kierowców są młodzi ludzie, którzy obawiają się wyższych wymagań i wyższej ceny. "Moja córka kończy 18 lat. Słyszałam, że mają być większe wymagania i znacznie drożej, podobno ponad tysiąc zł. Zdecydowaliśmy więc, że teraz zrobi to prawo jazdy" - powiedziała Teresa Jendrej, matka Agnieszki, która właśnie rozpoczęła kurs.