Obecny prezydent Konga, Kabila wygrał pierwszą turę wyborów
Obecny prezydent Joseph Kabila
uzyskał 44,81% głosów i zdecydowanie wygrał pierwszą turę
przeprowadzonych przed trzema tygodniami wyborow prezydenckich w
Demokratycznej Republice Konga (dawnym Zairze) - ogłoszono w stolicy kraju Kinszasie.
21.08.2006 | aktual.: 21.08.2006 02:59
Ponieważ Kabila nie przekroczył progu 50% głosów, to zgodnie z ordynacją wyborczą musi stanąć do drugiej rundy - ogłosił przewodniczący niezależnej narodowej komisji wyborczej Apolinaire Malu Malu.
Jego przeciwnikiem w drugiej turze będzie dawny przywódca rebeliantów, a obecnie wiceprezydent Jean-Pierre Bemba, na którego w pierwszej turze 30 lipca głosowało 20,03% wyborców.
Na trzecim miejscu znalazł się liczący sobie ponad 80 lat opozycyjny polityk Antoine Gizenga, którego nazwisko wielokrotnie pojawiało się na pierwszych stronach prasowej w relacjach z burzliwych wydarzeń, jakie wstrząsały dawnym Kongiem Belgijskim (Zairem) przez ostatnie pół wieku. Ten weteran polityki kongijskiej od czasu walki o niepodległość uzyskał 13,06% głosów. Szef komisji wyborczej ogłosił przed kamerami telewizyjnymi, że druga tura wyborów prezydenckich, pierwszych od 40 lat przeprowadzonych demokratycznie, odbędzie zgodnie z zapowiedziami 29 października.
Przed ogłoszeniem wyników w pobliżu siedziby narodowej komisji wyborczej, a także w kilku innym miejscach Kinaszasy wybuchły starcia między gwardzistami dwóch głównych kandydatów. Co najmniej jedna osoba została zabita, co najmniej sześć zostało rannych.
Kemal Saiki, rzecznik liczących 17,5 tys żołnierzy sił pokojowych ONZ stacjonujących w DR Konga powiedział, że zabity został żołnierz jednego z oddziałów wojskowych lojalnych wobec Bemby. Wiadomość tę potwierdził rzecznik Bemby Modse Musangana.
Strzelanina pod siedzibą komisji wyborczej w śródmieściu stolicy kraju Kinszasy trwała ponad godzinę. Rozpoczęła się ona od zwykłej sprzeczki, gdy patrol gwardii prezydenckiej natrafił na jednej z ulic na patrol gwardzistów pretendenta, składający się z lojalnych wobec niego żołnierzy armii kongijskiej. Przerwanie ognia nastąpiło po interwencji transporterów opancerzonych sił ONZ, ale starcia wybuchały też w innych częściach miasta. Rzecznik rządu Henri Mova Sakanyi oskarżył siły lojalne wobec Bemby o rozpoczęcie strzelaniny, z kolei zarząd popierającej Bembę partii MLC oskarżył gwardię prezydencką o próbę ataku na siedzibę partii.
Również po ogłoszeniu wyników na głównym bulwarze miasta, niedaleko od siedziby komisji, rozległy się serie strzałów, a niebo rozświetliły pociski smugowe. Eksperci wojskowi podali, że strzelano z broni przeciwlotniczej. Nie wiadomo jednak, kto strzelał i w jakim celu.
Według danych komisji, w pierwszej turze wzięło udział aż 70% spośród ponad 25,6 mln obywateli Konga, którzy znaleźli się na listach wyborczych.
Po uzyskania niepodległości w 1960 roku ten wielki i bogato wyposażony przez naturę kraj wielkości całej Europy Zachodniej przeszedł okres gwałtownych walk wewnętrznych i prób rozerwania jego integralności, a następnie był przez 32 lata rządzony przez dyktatora Mobutu Sese Seko.
Joseph Kabila zastąpił na stanowisku prezydenta swego ojca, Laurenta, zmordowanego w zamachu stanu w 2001 roku. Obecny rząd Konga nie pochodzi z wyboru, lecz został utworzony w wyniku porozumień pokojowych między zwalczającymi się frakcjami i uczestniczą w nim wszystkie ugrupowania, która brały udział w konfliktach wewnętrznych.
Razem z wyborami prezydenckimi odbyły się w Kongu wybory do liczącego 500 miejsc parlamentu. Ich wyniki mają być ogłoszone we wrześniu.