Obama potępia przemoc w Egipcie
W kolejnym oświadczeniu na temat sytuacji w Egipcie prezydent USA Barack Obama potępił przemoc, do jakiej doszło tam ostatnio, i podkreślił, że w zapowiadanej transformacji ustrojowej musi brać udział "szeroka reprezentacja opozycji".
04.02.2011 | aktual.: 05.02.2011 06:42
- Sprzeciwiamy się przemocy jako odpowiedzi na ten kryzys. Ataki na dziennikarzy, działaczy obrony praw człowieka i pokojowych demonstrantów są nie do przyjęcia. Egipski rząd ma obowiązek ochraniać prawa swojego społeczeństwa - powiedział Obama na wspólnej konferencji prasowej w Białym Domu z kanadyjskim premierem Stephenem Harperem.
O inspirację do ataków na dziennikarzy i antyrządowych demonstrantów podejrzewa się egipskie reżimowe służby bezpieczeństwa. Wcześniej potępiła je sekretarz stanu Hillary Clinton.
Prezydent ponowił apel, aby proces zmiany władzy w Kairze "rozpoczął się od razu" i prowadził do "wolnych i uczciwie zorganizowanych wyborów".
Podkreślił, że USA nie będą ingerować w ten proces, ale powiedział, że jego administracja "konsultuje się w Egipcie i w obrębie społeczności międzynarodowej, aby przekazać przesłanie, że udana i porządna transformacja musi być znacząca".
-Negocjacje powinny obejmować szeroką reprezentację egipskiej opozycji. Transformacja musi być odpowiedzią na uzasadnione skargi tych, którzy pragną lepszej przyszłości - oświadczył.
Słowa o "szerokiej reprezentacji opozycji" odczytuje się zwykle w USA jako sygnał, że administracja Obamy pogodziła się z ewentualnym udziałem w przyszłych rządach Bractwa Muzułmańskiego, czyli fundamentalistów islamskich.