Obama ostrzega przed nuklearnym terroryzmem
Prezydent USA Barack Obama podkreślił dzień przed rozpoczęciem w Waszyngtonie szczytu nuklearnego, że największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych jest możliwość pozyskania przez terrorystów broni atomowej.
12.04.2010 05:38
Według niego zgromadzeni na szczycie przywódcy 47 państw powinni skoncentrować się, jak zabezpieczyć materiał rozszczepialny. Jednocześnie ostrzegł, że organizacje takie jak Al-Kaida, nie zawahałyby się użyć bomby atomowej.
- Najpoważniejszym zagrożeniem dla bezpieczeństwa USA, zarówno krótko-, średnio-, i długoterminowym jest możliwość pozyskania przez organizację terrorystyczną broni nuklearnej - powiedział Obama.
- To coś, co może zmienić krajobraz bezpieczeństwa w tym kraju i w całym świecie w najbliższych latach - podkreślił.
- Jeśli doszłoby do eksplozji (bomby atomowej) w Nowym Jorku, Londynie, czy Johannesburgu, następstwa gospodarcze, polityczne i w perspektywie bezpieczeństwa, byłyby druzgocące - dodał amerykański prezydent.
Obama pochwalił też władze RPA, pierwszego kraju, który porzucił program budowy broni atomowej.
Głównym celem rozpoczynającego się w poniedziałek szczytu ma być uzgodnienie metod walki z rozprzestrzenianiem broni, technologii i materiałów nuklearnych oraz nielegalnym handlem tymi materiałami. W spotkaniu wezmą udział przywódcy niemal wszystkich najważniejszych krajów-sojuszników USA oraz państw nuklearnych, jak Rosja i Chiny. Rosję reprezentować będzie prezydent Dmitrij Miedwiediew, Chiny - prezydent Hu Jintao.
Na szczyt w Waszyngtonie nie zaproszono przedstawicieli Korei Północnej i Iranu, wzbudzających kontrowersje państw o ambicjach nuklearnych. USA uważają, że oba kraje złamały postanowienia porozumień o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Nie zaproszono także Syrii, która - jak pisze AP - według Stanów Zjednoczonych także ma ambicje nuklearne.
Przypuszcza się, że centrum wielu dyskusji będzie pytanie, co zrobić z irańskim programem nuklearnym.