ŚwiatObama: cierpliwość wobec Iranu może się wyczerpać

Obama: cierpliwość wobec Iranu może się wyczerpać

Komentując rozpoczęcie w Genewie rozmów z Iranem na temat jego programu nuklearnego, prezydent USA Barack Obama określił je jako "konstruktywny pierwszy krok", ale zaznaczył, że nie mogą one trwać bez końca.

Obama: cierpliwość wobec Iranu może się wyczerpać
Źródło zdjęć: © AFP | Scott Olson

01.10.2009 | aktual.: 02.10.2009 01:41

- To konstruktywny początek, ale oczekujemy dalszych kroków. Nie jesteśmy zainteresowani rozmowami dla samych rozmów. Nie będziemy rozmawiać w nieskończoność. Nasza cierpliwość nie jest niewyczerpana - powiedział.

- Iran musi zademonstrować poprzez konkretne działania, że wypełnia swoje zobowiązania międzynarodowe - oświadczył prezydent i postawił reżimowi w Teheranie dwa warunki.

Pierwszy, to zapewnienie inspektorom Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) w ciągu dwóch tygodni pełnego dostępu do irańskich instalacji nuklearnych.

Prezydent powiedział, że aby tego dopilnować, będzie w stałym kontakcie z prezesem MAEA Mohamedem ElBaradei.

Drugi warunek to "podjęcie konkretnych kroków budujących zaufanie", że - jak twierdzi Teheran - jego program atomowy służy rzeczywiście celom pokojowym. Irański rząd musi przedstawić na to dowody - podkreślił Obama.

Prezydent nie wymienił słowa "sankcje", ale dał do zrozumienia, że USA wraz z sojusznikami mogą je wobec Iranu zastosować, jeśli żądania te nie zostaną spełnione.

- Jeżeli Iran nie podejmie w najbliższym czasie kroków zmierzających ku wypełnieniu swych zobowiązań, USA nie będą negocjowały w nieskończoność. Jesteśmy gotowi przejść do zwiększonej presji - powiedział Obama.

- Jeżeli Iran podejmie konkretne kroki, istnieje droga do lepszych jego stosunków ze Stanami Zjednoczonymi i jego większej integracji ze społecznością międzynarodową - zapewnił. W czwartkowych rokowaniach w Genewie obok delegacji irańskiej uczestniczyli przedstawiciele sześciu mocarstw: pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ (USA, Rosji, Chin, Wielkiej Brytanii i Francji) i Niemiec.

Obama "poruszony" trzęsieniem ziemi w Indonezji

Barack Obama wyraził "głębokie poruszenie szkodami i stratami w ludziach", jakie spowodowało środowe trzęsienie ziemi na Sumatrze. Amerykański prezydent w Indonezji spędził część dzieciństwa. Jak zapewnił, USA są gotowe udzielić indonezyjskim władzom pełnego wsparcia w walce ze skutkami katastrofy.

Według doniesień zastępcy sekretarza generalnego ONZ ds. pomocy humanitarnej Johna Holmesa, wskutek trzęsienia ziemi zginęło na Sumatrze co najmniej 1100 osób, lecz liczba ta najprawdopodobniej jeszcze wzrośnie.

Ostatnie szacunki indonezyjskiego rządu mówią o 777 potwierdzonych ofiarach kataklizmu. Ponadto, co najmniej 440 osób zostało ciężko rannych.

Największe wstrząsy - o sile 7,6 stopnia w skali Richtera - odnotowano w środę. Ich epicentrum znajdowało się 50 km na zachód od Padangu, stolicy prowincji Zachodnia Sumatra. Właśnie w tym mieście kataklizm wyrządził najpoważniejsze szkody.

W czwartek rano zachodnią część wyspy nawiedziły niewiele słabsze wstrząsy wtórne.

W liczącym 900 tys. mieszkańców Padang zawaliło się ponad 500 budynków, w tym szkoły, hotele, szpitale i centrum handlowe. Pod ich gruzami wciąż znajdują się przypuszczalnie tysiące osób - powiedział Rustam Pakaya, kierujący centrum kryzysowym przy indonezyjskim Ministerstwie Zdrowia.

Na usuwanie skutków katastrofy minister finansów Indonezji Mulyani Indrawati wyasygnowała 25 mln dol. Jak podkreśliła, kataklizm spowolni tempo wzrostu gospodarczego, ponieważ Zachodnia Sumatra jest najważniejszym indonezyjskim ośrodkiem upraw oleju palmowego.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)