O podróży do Betlejem
Królowie przyszli ze Wschodu, gdy Rzym pozostawał obojętny na dziwne zjawiska i wieści. Nieprzypadkowo to gwiazda prowadzi wędrowców: gwiazda, czyli światło radykalnie odmienne od pochodni oświetlających komnaty cezara. Wizyta trzech monarchów w Betlejem to klęska Rzymu, klęska ograniczonego, pozbawionego wyobraźni spojrzenia na świat, a w konsekwencji klęska pozbawionej wyobraźni polityki - czytamy w "Tygodniku Powszechnym".
Poezja biblijna zapowiada pokłon przed królem królów nie tyle jako zakończenie pewnej fazy historii (np. oczekiwania na nadejście Chrystusa), lecz jako wizję bujnej przyszłości. W tym sensie opowieść o trzech monarchach jest “polityczna”; nie dlatego, że mowa w niej o “królach”, tych charakterystycznych figurach władzy, lecz dlatego, że polityka to troskliwe zastanowienie się nad momentem teraźniejszym właśnie po to, aby otworzyć pewną wspólną przyszłość, a nie po to, aby teraźniejszość ową zawłaszczyć jedynie dla siebie.
Ale trzy barwne postaci zmierzające w stronę wschodniego miasteczka nie muszą wcale być monarchami. Już wczesne chrześcijaństwo widziało w nich czasami uczonych mężów, dla których niebo i ruchy ciał niebieskich nie miały tajemnic, czasami zaś magów i astrologów odczytujących wyroki przyszłego losu z położenia gwiazd i planet.
W tych trzech figurach dojrzałych mężów, których niezliczone dzieła sztuki przedstawiają jako pochylonych nie tyle nad, co przed dzieckiem, widzimy ostrzeżenie przed skłonnością do dociekliwości, która wszystko chce przełożyć na język tego, co na sposób ludzki zrozumiałe. Kacper, Melchior i Baltazar (jeśli w istocie takie nosili imiona) nie mówią nic o tym, co nastąpi - jakie będą konsekwencje niezwykłych narodzin; nie przyjeżdżają do Betlejem, aby ukorzyć się przed przyszłym Zbawcą i autorem licznych cudów.
W biblijnej opowieści św. Mateusza akcent spoczywa gdzie indziej: monarchowie oddając cześć Nowonarodzonemu czynią gest inicjujący nowy etos polityczny. Wycofują siebie, dając pierwszeństwo innemu, i to radykalnie innemu, obcemu, który przyszedł spoza wszelkich możliwych granic - czytamy w "Tygodniku Powszechnym" na temat biblijnej opowieści o trzech mędrcach (królach) udających się do Betlejem.