O kim mówił Putin? MSZ Rosji: nie ma nowych zapisów z czarnych skrzynek
Rosyjskie MSZ odpowiedziało Polsce w sprawie wątpliwości dotyczących zapisu rozmów, zarejestrowanych na pokładzie Tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku. W oficjalnym komunikacie, strona rosyjska zapewnia, że dysponuje tylko takimi zapisami, które są od dawna znane i zostały już odczytane przez rosyjskich i polskich ekspertów. W grudniu niezwłocznego wydania zapisów rozmów z kabiny pilotów zażądało od Rosjan Ministerstwo Obrony Narodowej RP.
Polski resort Obrony Narodowej powołał się na wypowiedź prezydenta Władimira Putina, który na konferencji prasowej publicznie cytował rozmowę pilota Tupolewa z osobą trzecią. Według polskich ekspertów, wypowiedź rosyjskiego prezydenta wskazywała, że "rosyjskie władze dysponują stenogramem rozmów pilotów z pasażerami, który nigdy nie został przedstawiony Polsce".
W trakcie konferencji prasowej Władimir Putin oświadczył: "osobiście czytałem stenogramy, gdy człowiek, który wszedł do kabiny pilotów, zapomniałem jak się nazywał, ale tam jest konkretne nazwisko, domaga się lądowania. Pilot odpowiada - nie mogę, nie wolno lądować - na co człowiek, który wszedł do kabiny z otoczenia prezydenta mówi - nie mogę tego zameldować naczelnikowi, rób co chcesz - ląduj".
W opinii Ministerstwa Obrony Narodowej, rozmowy takiej treści nie ma w przekazanych Polsce zapisach z rejestratorów dźwiękowych, znajdujących się w kokpicie. Resort podkreśla, że z wypowiedzi Władimira Putina wynika, iż zapisy oraz stenogramy mogły zostać sfałszowane. Zauważa również, że na takiej podstawie rosyjscy politycy przedstawiają kłamliwą wersję tragedii z 10 kwietnia 2010 roku. Na tej podstawie Polska zażądała niezwłocznego przekazania zapisów potwierdzających wypowiedź prezydenta Rosji.
W odpowiedzi, rosyjskie MSZ stwierdziło, że Władimir Putin opierał swoją wypowiedź na znanych stenogramach rozmów zarejestrowanych w kabinie pilotów, których autentyczny zapis ma znajdować się w Polsce. W komunikacie strona rosyjska podkreśliła, że "innymi zapisami dźwiękowymi, dotyczącymi rozmów w kabinie załogi polskiego, prezydenckiego samolotu Tu-154M rosyjska strona nie dysponuje".
Samolot Tu-154M, którym leciał do Rosji na obchody 70 rocznicy zbrodni katyńskiej prezydent Lech Kaczyński, rozbił się na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. W katastrofie zginęło 96 osób. Do dziś Rosja nie zwróciła Polsce wraku maszyny, ani czarnych skrzynek. Moskwa zablokowała również polskim prokuratorom możliwość ponownego przesłuchania kontrolerów lotów ze Smoleńska. Polskie organy ścigania stawiają im zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy lotniczej.