"NYT": najważniejsza mowa Obamy od 2001 r. o końcu wiecznej wojny
Przemówienie prezydenta USA Baracka Obamy poświęcone polityce antyterrorystycznej i zapowiadające "koniec wiecznej wojny" było najważniejszym wystąpieniem w tej sferze od ataków na USA w 2001 r. - ocenia "New York Times". Gazeta zwraca uwagę, że również po raz pierwszy prezydent przyznał, iż nakazał zabicie amerykańskiego obywatela w ataku samolotu bezzałogowego, w którym zginął również 16-letni syn ofiary.
24.05.2013 | aktual.: 24.05.2013 13:44
"Po raz pierwszy prezydent jasno i wyraźne powiedział, że stan permanentnej wojny, który rozpoczął się przed dwunastu laty, uderza w demokrację i musi zakończyć się w nieodległej przyszłości - pisze nowojorski dziennik w komentarzu redakcyjnym.
"Obama powiedział światu, że USA muszą powrócić do stanu, w którym przeciwdziałanie terroryzmowi realizowane jest tak, jak to zawsze było przed 2001 r., głównie przy pomocy organów ścigania i agencji wywiadowczych. Taka zmiana jest kluczowa dla zachowania systemu demokratycznego i rządów prawa, o które Stany Zjednoczone walczą oraz dla poprawienia ich bardzo nadszarpniętego wizerunku na świecie" - podkreśla "NYT".
Gazeta zwraca uwagę, że również po raz pierwszy prezydent przyznał, iż nakazał zabicie amerykańskiego obywatela - Anwara al-Awlakiego - w ataku samolotu bezzałogowego oraz że podczas niego nieumyślnie zginęło trzech innych Amerykanów, w tym 16-letni syn Awlakiego.
"NYT" zauważa, że Obama, który za skuteczną walkę z terroryzmem uznał wykorzystanie bezzałogowych samolotów do namierzania i eliminowania terrorystów, zapowiedział jednocześnie znaczące zmiany w tym programie. "Żałujemy, że Obama nie zobowiązał się do policzenia cywilów, którzy zginęli w atakach dronów, ani do jakiejś formy odszkodowania. Powinien to zrobić" - pisze gazeta. W ocenie "NYT" "niepokojące jest również", że reguły dotyczące przyszłych ataków, których przygotowanie na piśmie Obama zlecił swej administracji, będą zawarte w tajnych dokumentach.
Konserwatywny "Washington Post" w komentarzu zatytułowanym "Obama odnawia swą strategię antyterrorystyczą" przyznaje, że co prawda prezydent dokonał "samooceny, korekty kursu i zaproponował dalszą ścieżkę" zmian, lecz "pozostawił bez odpowiedzi kilka kluczowych spraw", w tym m.in. kwestię więzienia Guantanamo na Kubie.
"Są środki, które Obama może podjąć, nawet bez zgody Kongresu, żeby niektórzy ze 166 więźniów przebywających wciąż w Guantanamo mogli powrócić do swych krajów. Jego obietnica zwiększenia wysiłków w tej sprawie jest mile widziana" - przyznaje "WP".
Jednocześnie zastrzega, że Obama nie zaproponował konkretnych rozwiązań: "Przyznał (...), że niektórzy więźniowie są zbyt niebezpieczni, lecz niemożliwy będzie ich proces przed sądem, wciąż nie zaproponował jednak rozwiązania tego problemu poza zapewnieniem, 'że zostanie on rozwiązany'".