NSA inwigilowała Amerykanów
Po zamachach z 11 września
Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) w o wiele
większym stopniu, niż przyznaje to obecnie administracja USA,
kontrolowała elektroniczną korespondencję i rozmowy telefoniczne -
ujawnia w internetowym wydaniu "New York Times".
Bush nakazał monitorowanie międzynarodowych telefonów i e-maili wysyłanych przez Amerykanów po 11 września, aby wyśledzić ich ewentualne kontakty z Al-Kaidą. Ujawnienie tego przez "New York Timesa" w zeszłym tygodniu wywołało burzę w Waszyngtonie. Oburzenie wywołało też to, że podsłuchiwanie rozmów zlecono Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) podległej Pentagonowi. Wojsko tradycyjnie nie zajmuje się inwigilacją Amerykanów na terenie USA; robi to czasem FBI.
Biały Dom twierdzi, że inwigilowano przede wszystkim osoby, mogące mieć związki z Al-Kaidą.
"New York Times" w sobotę podkreśla jednak, że agenci NSA przeglądali olbrzymie ilości listów elektronicznych a także przesłuchiwali rozmowy telefoniczne, przede wszystkim w poszukiwaniu nici, mogących doprowadzić do terrorystów.
Wątpliwości - pisze nowojorski dziennik - dotyczą zarówno olbrzymiego zakresu operacji, w czasie której wykorzystywano na mocy porozumienia z głównymi firmami telekomunikacyjnymi połączenia w sieci lecz także legalności tego, że przy okazji także kontrolowano korespondencje i rozmowy, przechodzące przez łącza amerykańskie lecz prowadzone poza granicami USA.