ŚwiatNRS: Katar, Arabia Saudyjska i Libia dostarczają broń rebeliantom

NRS: Katar, Arabia Saudyjska i Libia dostarczają broń rebeliantom

Katar, Arabia Saudyjska i prawdopodobnie Libia dostarczają broń syryjskim rebeliantom - oświadczyła w wywiadzie dla radia Europe 1 rzeczniczka Narodowej Rady Syryjskiej (NRS) Basma Kodmani.

NRS: Katar, Arabia Saudyjska i Libia dostarczają broń rebeliantom
Źródło zdjęć: © AFP | Austin Tice

06.08.2012 | aktual.: 06.08.2012 13:16

Przebywająca w Paryżu Kodmani powiedziała, że "rebelianci desperacko szukają broni tam, gdzie mogą ją znaleźć". Dodała, że "pewne kraje" dostarczają rebeliantom broń - jak zapewniła - "lekką i konwencjonalną".

Zapytana o sprecyzowanie, które to kraje, rzeczniczka odparła: Katar, Arabia Saudyjska i być może Libia, z tego co pozostało po ich własnych walk. - Ale wiadomo, że dysponując pewnymi sumami pieniędzy, rebelianci będą dążyć, by na czarnym rynku uzyskać to, co tylko mogą - powiedziała Kodmani.

Według niej, "zwlekanie z rozwiązaniem militarnym jest katastrofalne".

Kodmani zwróciła też uwagę na nierównowagę sił w Syrii. - (Z jednej strony) reżim ze wszystkimi swoimi siłami, w tym lotnictwem, które wykorzystuje samoloty MiG przeciwko własnym obywatelom, (a z drugiej) - wolna armia, czyli młodzi ludzie uzbrojeni w broń lekką, którzy nie mogą pójść dalej z tą bronią i strategią ulicznej guerilli - tłumaczyła.

Dodała, że rebelianci są pozbawieni "broni bardziej zaawansowanej, która umożliwiłaby stawienie czoła lotnictwu". W tej sprawie potrzebna jest "decyzja polityczna, którą wielkie kraje muszą podjąć" - podkreśliła rzeczniczka NRS, głównego organu zrzeszającego opozycję.

Wysyłaniu broni rebeliantom w Syrii sprzeciwiają się m.in. Stany Zjednoczone.

W ciągu trwającego od marca 2011 roku konfliktu w Syrii, gdzie rebelianci walczą z siłami lojalnymi wobec prezydenta Baszara al-Asada, zginęło już ponad 21 tys. ludzi - twierdzi Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, które bazuje na relacjach rebeliantów i świadków.

Według Kodmani w Aleppo, mieście położonym na północy Syrii, trwa prawdziwa "rzeź". W niedzielę informowano, że siły reżimowe skoncentrowały wokół miasta 20 tys. żołnierzy przed decydującym starciem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)