Nowy wątek w sprawie śmierci studenta z Lublina?
Udało się odzyskać zapis z kamery umieszczonej przy drodze prowadzącej do miejsca znalezienia zwłok Marka W, studenta, który zaginął w tajemniczych okolicznościach. Kilkusetgodzinny zapis przeglądają teraz policjanci - podaje "Dziennik Wschodni". Zwłoki studenta odnaleziono po miesiącu od zaginięcia w przydrożnym stawie, w podlubelskiej Dąbrowicy.
28.07.2009 | aktual.: 28.07.2009 18:58
Kamera umieszczona była przy drodze prowadzącej do miejsca znalezienia zwłok studenta. Obejmowała teren sprzed szkoły w Dąbrowicy, kilkaset metrów od miejsca, w którym zostały znalezione zwłoki studenta. Niestety nie udało się odtworzyć zapisu obejmującego 18 marca, kiedy student był widziany po raz ostatni.
Zapis zaczyna się tydzień później, ale - jak mówi Andrzej Gałka, zastępca szefa prokuratury rejonowej Lublin-Południe w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim", nie wiadomo od kiedy dokładnie zwłoki znajdowały się w stawie.
Marek, student Uniwersytety Marii Curie-Skłodowskiej, zaginął 18 marca. Był ze swoim wujkiem w jednym z klubów obok lubelskiego miasteczka akademickiego. Pili piwo. Wyszli po północy. Krewny Marka wstąpił do innego pubu. Marek poszedł samotnie. Tam po raz ostatni pokazuje go nagranie z akademickiego monitoringu.
Zwłoki odnaleziono po miesiącu, w przydrożnym stawie, w podlubelskiej Dąbrowicy. Biegli, którzy przeprowadzali sekcję zwłok orzekli, że przyczyną jego śmierci było utonięcie.
Po znalezieniu zwłok można było określić trasę, którą prawdopodobnie pokonał Marek po wyjściu z klubu. Okazało się, że w niektórych miejscach były kamery. Ich zapisy zostały jednak już skasowane. Prokuratura zleciła ich odtworzenie biegłym.