Nowy wątek afery podsłuchowej. "Do Rzeczy" ujawnia treść rozmowy Pawła Grasia z Janem Kulczykiem
• Tygodnik "Do Rzeczy" opublikował treść nieznanego nowego nagrania z afery podsłuchowej
• Na taśmie nagrano rozmowę ówczesnego ministra w kancelarii premiera Pawła Grasia z Janem Kulczykiem
• Biznesmen miał oferować politykowi interwencję ws. tabloidu "Fakt", atakującego ówczesny rząd
• Tomasz Siemoniak: nagranie powinno zostać zbadane pod kątem złamania prawa
Nowe nagrania
W poniedziałek tygodnik "Do Rzeczy" opublikował nieznaną dotychczas rozmowę Jana Kulczyka z Pawłem Grasiem z kwietnia 2014 roku, która miała miejsce w Pałacyku Sobańskich w Warszawie. Podczas spotkania polityk użalał się na atakujący rząd i córkę Donalda Tuska "Fakt". W odpowiedzi biznesmen miał oferować interwencję u wdowy po właścicielu niemieckiego koncernu Axel Springer, którego częścią jest polski tabloid.
Biznesmen miał też spytać Pawła Grasia, czy w tej sprawie "Merkelowa nic tam nie może". "Myśmy gadali z nimi, i tak, i siak" - odpowiada były rzecznik rządu. " Oni z jednej strony mówią, ci Niemcy, że oni patrzą wyłącznie biznesowo i że się nie wtrącają, nie wpływają i tak dalej. Taka kurde gazeta, która zajmuje się wyłącznie hejtem i nieustannym atakowaniem rządu i premiera, to jest kurde mać obłęd" - dodał ówczesny minister.
"Słuchaj, ja rozeznam, wiesz ja mam takiego faceta, który wiesz, jest tam u nas w grupie, on jest senatorem i jest adwokatem. Ja tą... u niego dwa razy widziałem tą Springerową (...) Spróbuję się wiesz, tak z nią zaprzyjaźnić, ona nawet taka stara, brzydka baba, żeby jeszcze była... to jest przyjemność zjedzenia kolacji, a tak wiesz to... Wiesz ja spróbuję" - miał odpowiedzieć Jan Kulczyk.
Graś pytany o powody, dlaczego "Fakt" nieprzychylnie pisze o rządzie mówił: "To jest psychologiczna mentalność. PiS-iorem jest naczelny (...) Jankowski. (...) Ja z nim gadałem parę razy (...) On po prostu ma takie przekonanie i generalnie jest po ich stronie (...)".
Tygodnik odnotowuje, że kilka tygodni po spotkaniu i rozmowie Grasia z Kulczykiem zmienił się redaktor naczelny "Faktu", a - według "Do Rzeczy" - na kolegiach gazety miał pojawić się "supervisor" z centrali koncernu.
Tygodnik zaznacza też, że odejście Grzegorza Jankowskiego było zaskoczeniem, bo cieszył się szacunkiem przełożonych, m.in. dlatego, że od podstaw zbudował tabloid, który szybko stał się największym dziennikiem w Polsce i medium o dużym wpływie na opinię publiczną. Sam Jankowski nigdy publicznie nie ujawniał swoich poglądów - podkreśla "Do Rzeczy".
Siemoniak: zbadać sprawę pod kątem zgodności z prawem
Komentując tę sprawę w radiowej Jedynce były minister obrony w rządzie PO Tomasz Siemoniak powiedział, że jeśli rzeczywiście doszłoby do takiej rozmowy, "byłoby to pewnie jakoś bulwersujące". Uznał jednak, że powinien się najpierw na ten temat wypowiedzieć Paweł Graś i przedstawiciele koncernu Axel Springer.
Według Siemoniaka nagranie rozmowy Jana Kulczyka z Pawłem Grasiem powinno zostać zbadane. - Jeśli złamano prawo, niech zajmie się tym prokuratura - powiedział w polityk Platformy Obywatelskiej.
Ziobro: rozważam osobne śledztwo ws. zastraszania redakcji
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro zaznaczył, że rozważa osobne śledztwo ws. zastraszania redakcji, które decydowały się na krytyczne materiały wobec poprzedniego rządu.
Rzecznik PO Jan Grabiec pytany przez dziennikarzy w Sejmie powiedział, że nie zna oryginalnych nagrań rozmowy, o której pisze "Do Rzeczy" i że Graś nie pełni obecnie "żadnych funkcji w PO". - Warto poprosić jego samego o komentarz do tej sytuacji. Nie uczestniczyłem w tej rozmowie. Nie wiem, jaki był jej przebieg - zaznaczył Grabiec.
Ringier Axel Springer Polska, wydawca "Faktu" oświadczył, że nie było nacisków polityków w sprawach dotyczących członków czy szefów redakcji.