ŚwiatNowy układ sił w Kongresie USA zagrozi reformom Obamy?

Nowy układ sił w Kongresie USA zagrozi reformom Obamy?

W przeprowadzonych w stanie Massachusetts wyborach uzupełniających do Senatu kandydatka Demokratów Martha Coakley przegrała z republikańskim senatorem stanowym Scottem Brownem, co zmieni układ sił w wyższej izbie Kongresu USA i może zahamować reformy planowane przed administrację prezydenta Baracka Obamy.

Nowy układ sił w Kongresie USA zagrozi reformom Obamy?
Źródło zdjęć: © AFP | Darren McCollester

20.01.2010 | aktual.: 20.01.2010 07:36

W wyborach uzupełniających do Senatu Republikanin Scott Brown pokonał demokratyczną kandydatkę Marthę Coakley stosunkiem głosów 52 do 47%. Brown zajmie w wyższej izbie Kongresu miejsce zwolnione w przez zmarłego w zeszłym roku legendarnego demokratycznego senatora Edwarda Kennedy'ego.

Partia Republikańska będzie teraz miała 41 deputowanych w 100-osobowym Senacie, co oznacza, że Demokraci utracili dotychczasową tzw. "superwiększość" 60 mandatów.

Umożliwiała ona uchwalanie ustaw bez obawy ich blokowania przez opozycję metodą obstrukcji parlamentarnej (tzw. filibuster), czyli niedopuszczania do ostatecznego głosowania przez przeciąganie debaty nad projektem ustawy.

Demokraci i administracja prezydenta Obamy liczyli na uchwalenie wkrótce ustawy o reformie systemu opieki zdrowotnej, która miała być sztandarowym osiągnięciem demokratycznej ekipy rządzącej. Jest to jeszcze teoretycznie możliwe, ale przeważa opinia, że reforma nie zostanie przyjęta w Kongresie.

Wynik wyborów w Massachusetts jest ogromną sensacją, ponieważ stan ten był od dziesięcioleci bastionem liberalnych Demokratów: stąd pochodzi rodzina Kennedych, a liczba zarejestrowanych wyborców tej partii trzykrotnie przewyższa liczbę Republikanów.

Jeszcze kilka tygodni temu senatorowi stanowemu Brownowi nie dawano żadnych szans, a Demokraci byli pewni zwycięstwa. Coakley okazała się jednak słabą kandydatką.

Natomiast Brown obiecywał w kampanii, że jeśli zostanie wybrany, udaremni plan reformy opieki zdrowotnej, co okazało się niezwykle skutecznym argumentem. Sondaże wskazywały bowiem, że rządowy plan reformy traci społeczne poparcie.

Odwołując się do znanych zastrzeżeń wysuwanych przez przeciwników reformy, republikański kandydat przekonywał, że doprowadzi ona do ogromnego wzrostu deficytu budżetowego, obcięcia funduszu ubezpieczeń federalnych dla emerytów oraz pogorszenia jakości usług medycznych.

Coakley poniosła porażkę, chociaż w jej wybór osobiście zaangażował się Obama - przyjechał specjalnie w niedzielę do Bostonu, wystąpił z nią na wiecu i wezwał do jej poparcia. Wcześniej agitował za Coakley wciąż bardzo popularny były prezydent Bill Clinton.

Sytuacja jest dla Obamy o tyle kłopotliwa, że mija równo rok od objęcia przez niego urzędu prezydenta, a przyjęcie ustawy zdrowotnej miało być jednym z jego największych sukcesów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)