Nowy rząd zablokuje wakacje kredytowe? Pułapka na opozycję

Przed wyborami premier Mateusz Morawiecki zapowiedział przedłużenie wakacji kredytowych na rok 2024. Czy w obecnej sytuacji, gdy PiS prawdopodobnie przejdzie do opozycji, ta propozycja jest aktualna? - Przedstawimy projekt ustawy w tej sprawie - deklaruje w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik rządu Piotr Müller. Koalicja Obywatelska jest sceptyczna.

Mateusz Morawiecki o wakacjach kredytowych
Mateusz Morawiecki o wakacjach kredytowych
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Zbyszek Kaczmarek/REPORTER
Michał Wróblewski

- Wakacje kredytowe będą przedłużone na cały przyszły rok - zapowiadał w wywiadach udzielonych we wrześniu Mateusz Morawiecki. Premier zaznaczył, że będzie obowiązywać kryterium dochodowe - ale na tyle łagodne, że z wakacji będzie mogła skorzystać zdecydowana większość kredytobiorców "złotówkowych".

Szef rządu przyznał, że rekomendację dla resortu finansów co do ograniczeń w programie opracowuje Komisja Nadzoru Finansowego. Jak ustalił portal Money.pl, wakacje kredytowe na 2024 rok mogłyby objąć nawet 90 proc. kredytobiorców. - Ważne, aby objąć nimi klientów banków, którzy zaciągnęli kredyty w okresie niskich stóp kredytowych i odnotowali najwyższy wzrost rat wskutek wzrostu stóp procentowych - mówiło źródło money.pl z KNF.

Ta zapowiedź premiera - bardzo oczekiwana przez obywateli płacących dużo wyższe raty, niż jeszcze dwa lata temu - padła jednak w czasie, gdy PiS walczyło o utrzymanie rządów na trzecią kadencję. Dziś wszystko wskazuje na to, że formacja Jarosława Kaczyńskiego władzę utraci. Czy wobec tego propozycja Mateusza Morawieckiego jest aktualna?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

PiS nie rezygnuje z wakacji kredytowych

Zapytaliśmy o to oficjalnie. Wysłaliśmy w tej sprawie na początku tego tygodnia pytania do Ministerstwa Finansów, ale odpowiedzi jeszcze nie otrzymaliśmy. Wiceminister Artur Soboń - który często wypowiadał się o wakacjach kredytowych - poinformował nas, że przebywa obecnie na urlopie.

Na pytania odpowiedział za to rzecznik rządu Piotr Müller. - Przedstawimy projekt w tej sprawie - zadeklarował Wirtualnej Polsce.

Jak wyjaśnia, "w praktyce to (czyli projekt ustawy - red.) musi być gotowe na pierwsze lub drugie posiedzenie nowego Sejmu". - Tego terminu będziemy chcieli dotrzymać, żeby przepisy weszły w życie i zgodnie z naszą zapowiedzią obowiązywały w przyszłym roku - poinformował nas rzecznik.

Współpracownik premiera stwierdził tym samym, że Sejm obecnej, mijającej kadencji - gdzie większość parlamentarną ma PiS - już tą sprawą się nie zajmie. Zatem to, czy wakacje kredytowe będą obowiązywać w formie zawartej w projekcie ustawy autorstwa PiS, będzie zależało od nowej większości sejmowej, którą mają zbudować formacje opozycyjne - Koalicja Obywatelska, Lewica i Trzecia Droga.

- Premier od początku zapowiadał, że projektem ws. wakacji kredytowych zajmie się nowy Sejm. Przed wyborami nie wiedzieliśmy, kto będzie tworzył nową większość, ale ta deklaracja była jednoznaczna - podkreśla w rozmowie z WP osoba z otoczenia Mateusza Morawieckiego.

Kiedy zbierze się nowy Sejm? - Datę wyznaczy prezydent - podkreśla Müller. Według nieoficjalnych informacji w grę wchodzi data 13-14 listopada.

Pułapka na opozycję? Leszczyna: poczekajmy na dane GUS

Jak do tego podchodzi opozycja, zwłaszcza Koalicja Obywatelska? Może się bowiem okazać, że projekt ws. wakacji kredytowych może być polityczną pułapką zastawianą przez PiS na nową władzę. I próbą zrzucenia odpowiedzialności na formację Donalda Tuska.

Największa partia opozycyjna nie deklaruje jednoznacznie, co z wakacjami kredytowymi na rok 2024. Pytany o to główny ekonomista KO, przyszły poseł Andrzej Domański (typowany na ministra finansów), powiedział w Business Insider, że "sytuacja kredytobiorców złotowych ulega stopniowej poprawie ze względu na spadające stopy" i że "decyzja w tej sprawie nie została jeszcze podjęta".

Pomysł przedłużenia wakacji kredytowych może zatem wylądować w koszu. Czy tak się stanie? - Czas PiS-u mija. Tracą większość. Skoro ten projekt był dla nich taki ważny, mogli to wprowadzić jeszcze wtedy, gdy rządzili. Teraz decyzja o wakacjach kredytowych będzie decyzją nowego rządu - mówi Wirtualnej Polsce posłanka KO i była wiceminister finansów Izabela Leszczyna.

Izabela Leszczyna
Izabela Leszczyna© EAST_NEWS | Piotr Kamionka/REPORTER

Jaka będzie ta decyzja? - Uważam, że trzeba obserwować, jaki będzie odczyt inflacji w listopadzie i grudniu. Jeśli będzie spadać, to prognozowany WIBOR prawdopodobnie również będzie niższy. A wtedy raty spadną i może okazać się, że wakacje kredytowe nie będą potrzebne - mówi nam posłanka Leszczyna.

Warto podkreślić, że poziom WIBOR-u - kluczowego wskaźnika dla wysokości rat kredytowych - w praktyce zależy od wysokości stóp procentowych, które ustala Rada Polityki Pieniężnej, a na jej czele stoi prezes NBP Adam Glapiński.

RPP podczas wrześniowego posiedzenia zdecydowała się obniżyć stopy procentowe NBP o 75 punktów bazowych. Była to pierwsza obniżka stóp procentowych od maja 2020 roku. RPP ścięła stopy o kolejne 25 punktów bazowych w październiku. W efekcie stopa referencyjna spadła do 5,75 proc.

Jeśli stopy nadal będą spadać - a to w obliczu zmiany władzy nie jest takie pewne - raty kredytów również będą nieco niższe. A to dla KO argument, by wakacji kredytowych nie przedłużać. - Z wakacji kredytowych cieszą się kredytobiorcy. Ale ci, którzy nie mają kredytów, płacą na skutek wysokiej inflacji więcej w sklepach. A ci kredytobiorcy, którzy zarobią na racie, pójdą i wydadzą te pieniądze w sklepie, co również wpływa na inflację - przekonuje Izabela Leszczyna.

Jak dodaje, nie wydaje jej się, by kwestia wakacji kredytowych była "kluczową i zasadniczą wobec znacznie większych problemów". - Mam nadzieję, że raty będą spadać w przyszłym roku - zaznacza była wiceminister finansów.

Warto przy tym wyjaśnić, że na wakacjach kredytowych nie da się "zarobić"; ma to być przejściowa ulga dla kredytobiorców, dla których raty wzrosły w ciągu kilku miesięcy nawet o ponad 100 proc. Dla obywateli, którzy kredyt zaciągnęli w 2021 roku, oznaczało to nagły wzrost rat o nawet kilka tysięcy złotych.

Koszt wakacji kredytowych (chodziło o w sumie osiem miesięcy odsuniętych w czasie rat) dla banków za ten i miniony rok miał sięgnąć 15 mld zł. Banki na ich wprowadzeniu jednak nie straciły, bo rosnące stopy procentowe pozwoliły im osiągnąć rekordowe zyski.

Zasady wakacji kredytowych

Przypomnijmy, że ustawowe wakacje kredytowe wprowadzono w lipcu 2022 r. jako formę pomocy dla kredytobiorców, którzy z powodu wzrostu stóp procentowych mają problem ze spłatą zobowiązania. W praktyce jednak z wakacji w 2022 i 2023 r. mógł skorzystać każdy, kto spłacał złotówkowy kredyt hipoteczny, niezależnie od sytuacji finansowej. W 2023 r. przepisy umożliwiają zawieszenie spłaty jednej raty w każdym kwartale. Nie są znane zasady przewidziane na 2024 r.

Według danych Biura Informacji Kredytowej do 30 kwietnia 2023 r. z wakacji kredytowych skorzystali posiadacze 1,13 mln kredytów. Dla części osób było to wytchnienie w spłacie wysokich rat, dla innych – okazja do nadpłaty zobowiązania. Wbrew pozorom nie wszystkie osoby uprawnione zdecydowały się na skorzystanie ze wsparcia.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wakacje kredytowewybory 2023wybory parlamentarne 2023
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1142)