Nowy prezes Związku Polaków na Białorusi
Józef Łucznik został wybrany na prezesa Związku Polaków na Białorusi (ZPB) na powtórzonym na żądanie władz białoruskich VI zjeździe organizacji, który odbył się w Wołkowysku koło Grodna.
27.08.2005 | aktual.: 27.08.2005 18:10
Zjazd był zamknięty dla prasy. Jak podaje rosyjska agencja ITAR- TASS, delegaci przyjęli odezwę do rządów Białorusi i Polski, wzywającą do aktywnego dialogu i umocnienia dwustronnych stosunków.
Łucznik powiedział rosyjskiej agencji, że ZPB zamierza podtrzymywać ścisłe związki z władzami Białorusi i Polski, zwłaszcza z polskimi ministerstwami kultury i edukacji narodowej. Zaznaczył, że ZPB będzie też utrzymywać bliskie kontakty ze stowarzyszeniami innych mniejszości na Białorusi.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że Łucznik był jedynym kandydatem na to stanowisko. Głosowało na niego 169 ze 172 delegatów uczestniczących w zjeździe. Pozostałe osoby, które proponowano, w tym uznawany dotąd za prezesa przez białoruskie władze Tadeusz Kruczkowski, nie zgodziły się kandydować.
Na obrady nie dopuszczono wybranej na marcowym zjeździe prezes ZPB Andżeliki Borys i jej zwolenników, których popierany przez władze białoruskie zarząd związku, z Kruczkowskim na czele, wykluczył z organizacji. Sobotni zjazd był powtórzeniem marcowego, unieważnionego przez białoruskie Ministerstwo Sprawiedliwości, które poleciło zorganizowanie ponownego wyboru władz ZPB.
Obrady w Wołkowysku rozpoczęto od wyproszenia ok. 50 dziennikarzy zagranicznych, w tym polskich i rosyjskich, a także nawet japońskich. Zaproponowano im wycieczkę po obwodzie wołkowyskim, by obejrzeli "odrodzenie wsi białoruskiej".
Pozytywnie o nowym prezesie Związku wyraziła się Marija Birukowa, wicegubernator obwodu grodzieńskiego, która udzieliła wywiadu białoruskim mediom. Komentatorzy uważają, że należy z tego wnioskować, iż Łucznik będzie miał poparcie władz białoruskich, a zjazd zostanie uznany za prawomocny.
69-letni Józef Łucznik to emerytowany nauczyciel historii i dyrektor wiejskiej szkoły z rejonu grodzieńskiego. W latach 90. był jednym z założycieli ZPB. Ostatnio nie należał do czołówki działaczy. Pojawił się jednak miesiąc temu na posiedzeniu tzw. starej Rady Naczelnej związku, która zgodnie z sugestiami białoruskiego Ministerstwa Sprawiedliwości wyznaczyła datę powtórnego zjazdu ZPB.
Jeden z delegatów na zjazd w Wołkowysku Tadeusz Jasiewicz powiedział dziennikarzom, że Łucznik był kompromisowym kandydatem. Wniesie wkład w związek, to człowiek kompromisu - ocenił Jasiewicz.
Sam Łucznik zadeklarował na zjeździe, że ZPB pod jego kierownictwem "powinien pracować w prawnych ramach Republiki Białorusi, zajmować się działalnością kulturalno-oświatową, a polityka nie wchodzi w kompetencje tej społecznej organizacji".
Według ITAR-TASS, delegaci na zjeździe "nakreślili plan działania, wezwali do zjednoczenia wszystkich członków ZPB i opowiedzieli się za umocnieniem związków kulturalnych i twórczych z sąsiednią Polską".
Jak napisała ITAR-TASS, "dalece nie wszyscy członkowie ZPB byli zadowoleni z wyniku" sobotniego zjazdu. Przed Domem Kultury, gdzie odbywały się obrady, pikietowało kilku przedstawicieli ZPB z czarnymi opaskami na rękawach. Oświadczyli oni - jak relacjonuje rosyjska agencja - że "zjazd zorganizowany i przeprowadzony pod dyktando władz oznacza pogrzeb ZPB".
Nieformalny rzecznik działaczy ZPB, skupionych wokół Andżeliki Borys, Andrzej Pisalnik powiedział dziennikarzom, że "władze zrealizowały swój plan".
Chcą zaproponować człowieka kompromisu, ale nie osiąga się kompromisu, uciekając się do siły i strachu. To nie Łucznik będzie kierował ZPB, lecz Aleksandr Łukaszenka - ocenił Pisalnik.
Według niego, część działaczy ZPB nigdy się z tym nie pogodzi. Zostanie stworzona alternatywna organizacja, której władze oczywiście nie zarejestrują, lecz ona będzie działać nieoficjalnie - cytuje jego słowa ITAR-TASS.
Pisalnik dodał, że Łucznik cieszył się dobrą opinią w ZPB, ale ją utracił, stając po stronie władz białoruskich. Zgodził się przyjąć funkcję prezesa, gdy jego towarzysz i założyciel ZPB Tadeusz Gawin siedzi w więzieniu - przypomniał.