Trwa ładowanie...

Nowy podatek, lobbyści i znikające przepisy. "Bardzo tajemnicze"

W czasie, gdy polskie firmy toczą walczą o przetrwanie, Sejm po cichu wprowadza podatek od cukru, który może doprowadzić do fali bankructw i pozbawić pracy ok. 15 tys. osób. Co ciekawe, z ustawy w tajemniczych okolicznościach wyparowały produkty, w sprawie których lobbowały wpływowe organizacje biznesowe.

Nowy podatek, lobbyści i znikające przepisy. "Bardzo tajemnicze"Źródło: PAP, fot: Wojtek Jargiło
d41sx8d
d41sx8d

Wszystko wskazuje na to, że Sejm w czwartek przyjmie rządową ustawę o podatku cukrowym i prześle ją do prezydenta. Dla wielu polskich firm produkujących soki i napoje gazowane będzie to oznaczać bankructwo i likwidację miejsc pracy.Przedstawiciele branży szacują, że zatrudnienie straci ok. 15 tys. osób.

Niespełnione obietnice rządu

- W czasach epidemii przygniatająca większość przedsiębiorstw walczy dziś o przetrwanie w warunkach nigdy wcześniej niespotykanych. Zastanawiam się, dla kogo jest stworzona tarcza antykryzysowa. Dla obozu rządzącego czy dla przedsiębiorstw i pracowników w naszym kraju? Wszechobecna narracja obozu rządzącego w mediach wskazuje, że chronione będą polskie przedsiębiorstwa, a także ich pracownicy. Natomiast praktyczne działania powodują wręcz odwrotny efekt - denerwuje się w rozmowie z Wirtualną Polską Janusz Rubas, prezes Hoop Polska, firmy produkującej napój gazowany typu cola. Przedsiębiorca przewiduje, że podatek cukrowy połączony z koronawirusem może zabić polski przemysł rozlewniczy.

Ludzie z branży są tym bardziej rozgoryczeni, że przedstawiciele rządu dwukrotnie zapowiadali, że podatku nie będzie. We wrześniu 2019 r. wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński zadeklarował: - Wydaje się zupełnie oczywiste, że nie możemy mówić o tym, by jakikolwiek tego rodzaju podatek mógł obowiązywać w 2020 r.
Po czym w grudniu osobiście przedstawił projekt ustawy. Z kolei po wybuchu epidemii wicepremier, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz obiecała w "Pulsie Biznesu", że nowa danina zacznie obowiązywać dopiero od 2021 r.A dwa tygodnie później podczas wideokonferencji z przedsiębiorcami stwierdziła, że opłata jednak wejdzie w życie zgodnie z planem - 1 lipca 2020 roku.

d41sx8d

Podatek cukrowy. Resort: to "walka z otyłością"

Tzw. podatek cukrowy zakłada wprowadzenie opłat od napojów słodzonych i energetycznych. Ma ona część stałą i zmienną. Opłata stała to 50 gr za litr napoju z dodatkiem cukru lub substancji słodzącej, dodatek 10 gr za litr napoju z dodatkiem substancji aktywnej (kofeina lub tauryna), opłata zmienna to 5 gr za każdy gram cukru powyżej 5 gram/100 ml w przeliczeniu na litr napoju. Równolegle wraz z nową daniną ma być również wprowadzona opłata od alkoholu sprzedawanego w opakowaniach o objętości do 300 ml, czyli tak zwanych małpek.

Zdaniem rządu, nowa danina ma pomóc w walce m.in. z nadwagą i otyłością, które stają się coraz większym problemem zdrowotnym Polaków. - Problemem jest otyłość i cukier, którego spożywamy gigantyczne ilości. 100 litrów napojów słodzonych w Polsce rocznie na osobę. To pokazuje skalę. Czasami takie analizy pokazują, że u dzieci 40 do 60 proc. zapotrzebowania w ogóle kalorycznego na dobę - to są z napojów gazowanych słodzonych. Mamy dramatyczną sytuację" - mówił w mediach minister zdrowia Łukasz Szumowski. Wpływy z nowego podatku mają w 2020 roku wynieść ok. 2,3 mld złotych.

Poprawka PiS: wyciąć jogurty

Co ciekawe, pierwotna wersja ustawy zakładała opodatkowanie produktów odpowiedzialnych za 18 proc. rocznego spożycia cukru. W ciągu czterech miesięcy z projektu zniknęło jednak kilka kategorii produktów takich jak suplementy diety, jogurty smakowe czy część soków, przez co spożycie cukru objęte daniną zjechało do 13 procent. W praktyce oznacza to, że podatek zapewni budżetowi wpływy mniejsze o ponad 660 mln zł.

d41sx8d

Przeciwko opodatkowaniu przetworów mlecznych lobbowały potężne organizacje biznesowe takie jak Pracodawcy RP, Polska Federacja Producentów Żywności czy Związek Polskich Przetwórców Mleka. Wszystkie używały tego samego argumentu: jogurty dostarczają wapnia, więc powinny zostać wyjęte spod nowej opłaty. Efekt? 14 lutego klub PiS złożył jednozdaniową poprawkę wyłączającą przetwory mleczne. Oficjalne pismo do Marszałka Sejmu w tej sprawie złożyła posłanka Prawa i Sprawiedliwości Barbara Dziuk. Decyzja PiS jest o tyle dyskusyjna, że według badań naukowców z uniwersytetu w Leeds w 100 g jogurtu owocowego znajduje się ok. 12 g cukru. To znacznie więcej niż w oranżadzie czy coli, które zawierają 9 g cukru.

- Wprowadzane zmiany mają na celu zmniejszenie i zahamowanie pojawiających się tendencji wzrostowych nadwagi i otyłości, ograniczenie częstości występowania chorób związanych ze spożywaniem nadmiernej ilości środków spożywczych zawierających substancje słodzące, a tym samym zmniejszenie kosztów leczenia - argumentowała posłanka Barbara Dziuk.

Znikające suplementy. "Bardzo tajemnicze"

Równie gładko poszło z wykreśleniem przepisów dotyczących suplementów diety. W pierwotnej wersji projektu znajdował się przepis o 10-procentowym podatku od reklam suplementów diety. Przeciw niemu zaprotestowały takie organizacje jak Business Centre Club, Polski Związek Producentów Leków bez Recepty czy Krajowa Rada Suplementów i Odżywek, po czym zapis zniknął.

Podczas lutowej debaty w Sejmie poseł Lewicy Marek Rutka określił wycofanie się z opłaty dotyczącej suplementów jako "bardzo tajemnicze": "Rząd chyłkiem wycofał się z wprowadzenia opłat za reklamy suplementów diety, a jest to w Polsce bardzo słabo kontrolowany rynek, który, co trzeba podkreślić, żeruje na nieświadomości konsumentów" - mówił poseł Rutka.

d41sx8d

Wypowiedź przeszła jednak bez echa - suplementów nie przywrócono. Nie inaczej było z sokami o zawartości co najmniej 20 proc. przecieru. Za wyłączeniem ich z podatku lobbowały Krajowa Unia Producentów Soków oraz Lewiatan. Efekt? Część soków wyparowała z projektu.

Podatek cukrowy uderza w elektorat PiS

W ustawie, którą w czwartek ma zająć się Sejm, w rezultacie utrzymał się więc tylko podatek od napojów gazowanych oraz soków zawierających poniżej 20 proc. przecieru. W praktyce oznacza to, że po wprowadzeniu daniny najbardziej podrożeją napoje produkowane przez polskich producentów. Dla przykładu: cena Zbyszko Trzy Cytryny wzrośnie z 2,56 zł do 4,43 a oranżady Hellena - z 2,69 do 4,14.

Z punktu widzenia rządu takie skonfigurowanie podatku jest bardzo ryzykowne, bo z badań opinii, którymi dysponuje branża rozlewnicza, wynika, że konsumentami napojów polskich marek są w głównej osoby starsze, mniej zamożne, mieszkające na wsi i w mniejszych miastach. Innymi słowy, podnosząc podatek, rząd uderzy głównie w elektorat PiS i Andrzeja Dudy.

Podczas marcowej debaty nad projektem ustawy w Senacie pojawił się pomysł przesunięcia o pół roku wprowadzenia nowej opłaty. Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński zadeklarował, że jeżeli taka propozycja by się pojawiła, rząd byłby skłonny ją poprzeć zarówno na etapie prac w Senacie, jak i podczas prac nad poprawkami Senatu w Sejmie. Opozycja, która ma większość w Senacie projekt ustawy ostatecznie odrzuciła. Czy stanowisko rządu będzie podobne do tego co deklarował wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński okaże się w czwartek.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d41sx8d
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d41sx8d
Więcej tematów