Nowy minister kultury: będę czytał więcej książek
Jacek Karnowski: Panie ministrze, Ewa Kopacz, minister zdrowia, ogłosiła, że skoro jest w resorcie zdrowia, no to nie wypada, żeby paliła papierosy i mówi: „Rzucam palenie papierosów”. Pan powinien zacząć czytać pewnie więcej książek, muzyki poważnej więcej.
20.11.2007 | aktual.: 20.11.2007 11:21
Bogdan Zdrojewski: Marzę o tym, zwłaszcza o książkach. Z muzyką poważną nie miałem kłopotów, bo można było jeździć samochodem i słuchać i słuchałem. Natomiast rzeczywiście jeżeli chodzi o najnowszą literaturę, zwłaszcza literaturę polską, to mam zaległości i mam zamiar nadrabiać.
Trzeba tu się ćwiczyć, żeby nie było jakiejś wpadki z twórcami kultury.
- Nie, bez przesady, moja orientacja w różnych dziedzinach kultury jest generalnie rzecz biorąc niezła, choć w niektórych nie pogłębiona. Natomiast będę wracać do tych swoich studiów kulturoznawczych od czasu do czasu i rzeczywiście uzupełniać wiedzę, zwłaszcza jeżeli chodzi o tę bieżącą.
Pierwszy problem to Expo 2012. Panu bliski, bo to Wrocław, pana rodzinne miasto, była pan wieloletnim prezydentem Wrocławia. Za sześć dni decyzja.
-: To pewnego rodzaju paradoks, gdy myślałem o Expo, to już było sporo lat temu, bo siedem, osiem prawie, nigdy nie sądziłem, że jako minister będę odpowiadać za Expo, projekt rządowy, w jakimś sensie projekt rządowy. Rzeczywiście było tak, że w piątek, tuż po zaprzysiężeniu pierwszą czynnością było szybkie wyrobienie faksymilki i podpisywanie w oryginale i tą faksymilką ponad dwustu różnego rodzaju dokumentów skierowanych do delegatów w BIE w Paryżu po to, aby przede wszystkim zapewnić wszystkich delegatów, iż pomimo zmiany rządu nic, jeżeli chodzi o stosunek do Expo, się nie zmieni.
Expo to taka wielka wystawa, tematyczna zazwyczaj, kilkadziesiąt tysięcy gości, wiele milionów złotych wpływów. Czy Wrocław rzeczywiście ma szansę, czy jednak zwycięstwo tego miasta byłoby pewną niespodzianką? Tak jak Polska i Ukraina, które otrzymały Euro piłkarskie, no to jednak była niespodzianka.
- Pewnie będzie to raczej niespodzianka, jeżeli wygramy, choć wszyscy na to liczymy, dlatego że w tej części Europy Expo ostatnie odbywało się, o ile pamiętam, w Wiedniu i to przed wojną. Ale nam się należy. To znaczy trzeba powiedzieć, że gdyby stało się inaczej, gdyby ponownie na przykład Yeosu stało się gospodarzem wystawy tematycznej (mówię ponownie, bo już było), to byłaby to jakaś niesprawiedliwość. Napracowaliśmy się mocno, mój poprzednik Kazimierz Michał Ujazdowski rzeczywiście wykonał tutaj dużą pracę, szkoda, że nie wykonała tej pracy pani minister Fotyga, bo wtedy te szanse nasze byłyby większe, ale generalnie rzecz biorąc rzeczywiście mamy szansę, natomiast z punktu widzenia takiej opinii światowej byłaby to niespodzianka. Dodam tylko, że to nie jest kilkadziesiąt tysięcy gości, tylko zazwyczaj w granicach miliona, jeżeli chodzi o wystawę tematyczną. W przypadku wystaw uniwersalnych nawet 40 milionów, takie były rekordy, i wpływy rzędu od kilkuset milionów dolarów do nawet miliarda dolarów.
Czego nie zrobiła minister Fotyga?
- Przede wszystkim było brak wspomagania ze strony placówek dyplomatycznych, ono było wymuszane przez Ministerstwo Kultury i przez osobę, która była pełnomocnikiem rządu, to jedna i ta sama osoba, czyli Kazimierz Michał Ujazdowski. Bardzo dużo spadło na Rafała Dutkiewicza, prezydenta Wrocławia. Zazwyczaj jest tak, że jeżeli mamy do czynienia z takim dużym przedsięwzięciem, to zaangażowany jest prezydent, w niektórych wypadkach król, zależy od kraju, na pewno minister spraw zagranicznych i, oczywiście, pełnomocnik. Tu działalność Kazimierza Michała Ujazdowskiego była taka trochę... może to nie była donkiszoteria, ale to było zaangażowanie z drugiego fotele.
Donald Tusk pojedzie do Paryża na głosowanie?
- Nie, pierwsze wizyty były wcześniej zaplanowane, za krótki jest czas, aby wizyty na takim wysokim szczeblu lokować z udziałem premiera, natomiast na pewno będzie pełnomocnik ds. Expo, czyli moja skromna osoba, minister kultury. Tak zostało to usytuowane i tak też podtrzymano tę decyzję. Dodam od razu, że podtrzymam też mandat podsekretarza stanu, pana ministra Olendzkiego, tak, aby w tej materii nie było żadnych perturbacji, żeby można było kontynuować z tą samą grupą ludzi, która wykonywała swoją pracę na dobry poziomie.
W prasie sporo opisów takich zabiegów lobbingowych Polski i znalazłem między innymi informację, że Polska kusi Madagaskar, chcą pozyskać głos tej wyspy, nową odmianą ziemniaka na frytki.
- Tak, tych czynności jest sporo i pomysłów sporo, większość z nich pochodzi od Rafała Dutkiewicza. Orientacja nasza, jeżeli chodzi o delegatów, w tej chwili jest wiele, wiele razy większa niż przy tym naszym pierwszym starcie. Niektórzy delegaci już nas pocieszają, że do trzech razy sztuka i tak było w przypadku niektórych miast, że starały się trzy, cztery razy. Moskwie nie udało się to ani razu do tej pory, mimo że zabiegi czynił także prezydent Putin. Nie możemy być jednak tutaj obciążeni jakimiś własnymi kompleksami, musimy walczyć o tego typu przedsięwzięcia, tak samo jak walczyliśmy o Euro 2012. Są to imprezy przynoszące Polsce splendor. No i dochód.
A w sprawie tego ziemniaka na frytki to pan nie ma orientacji, panie ministrze?
- Nie mam orientacji, tak, nie mam orientacji, nie chcę wchodzić w takie detale. Większość z takich pomysłów pochodzi – jeszcze raz podkreślam – od prezydenta Wrocławia.