Nowy Jork nie może zakazać dużych słodkich napojów - jest decyzja
Nowy Jork nie może zakazać sprzedaży w lokalach słodzonych napojów o objętości przekraczającej ok. pół litra - zdecydował w poniedziałek sąd. Zakaz forsowany przez burmistrza Michaela Bloomberga w ramach walki z otyłością miał wejść dzisiaj w życie.
12.03.2013 | aktual.: 12.03.2013 10:36
Sędzia stanowego sądu najwyższego Milton Tingling argumentował, że zakaz "w sposób arbitralny" stosuje się tylko do niektórych gazowanych słodkich napojów i niektórych sprzedających je miejsc.
Batalia, choć zakończona korzystnym orzeczeniem, jest kłopotliwa dla restauracji, które już zamówiły mniejsze kubki i dostosowały swoje menu do planowanych zmian w przepisach.
Zakaz miał dotyczyć sprzedawanych w lokalach gastronomicznych, obiektach sportowych, kinach itp. napojów gazowanych o objętości ponad 47 centylitrów, słodkich napojów na bazie herbaty i kawy oraz innych wysokosłodzonych napojów, także energetycznych. Objęte nim nie byłyby jednak napoje o co najmniej 50-procentowej zawartości mleka, niezależnie od ilości cukru, a także piwo i inne wysokokaloryczne napoje alkoholowe.
Bloomberg zapowiedział złożenie apelacji "najszybciej jak to możliwe" i wyraził przekonanie, że wygra. - Sądzimy, że dysponujemy kompetencjami prawnymi, aby podjąć walkę z epidemią otyłości, która zabija rocznie ok. 5 tys. nowojorczyków - niemal natychmiast oświadczyły na Twitterze jego służby prasowe.
- Próbuję robić to, co konieczne, by ratować życie. Otyłość zabija - dowodził burmistrz Nowego Jorku.
W związku ze spodziewanym zakazem producenci napojów szacowali, że będą musieli wydać ok. 600 tys. dolarów na zmianę butelek i etykietek; natomiast właściciele kin obawiali się, że zakaz sprzedaży dużych napojów gazowanych pozbawi ich 10 proc. przychodu. Także bary i restauracje liczyły się z koniecznością wprowadzenia zmian w menu.
Bloomberg zapowiedział wprowadzenie zakazu dużych napojów w Nowym Jorku, które byłoby pierwszym amerykańskim miastem z takimi przepisami, w maju 2012 roku. We wrześniu decyzja została zaaprobowana przez miejski departament zdrowia, co wywołało burzliwą dyskusję. Latem ubiegłego roku 54 proc. mieszkańców Nowego Jorku było przeciwnych zakazowi.
58 proc. mieszkańców Nowego Jorku jest otyłych lub ma nadwagę; dotyczy to 40 proc. dzieci w szkołach publicznych.
Od objęcia urzędu burmistrza 11 lat temu Michael Bloomberg koncentrował się na tematyce zdrowia publicznego. W 2003 roku przeforsował zakaz palenia w barach i restauracjach. Także za jego rządów obowiązkowe stało się podawanie w menu wartości kalorycznych posiłków.