Nowoczesne technologie więziennego grypsowania
Nowoczesna technika zmienia metody nielegalnego porozumiewania się aresztowanych ze światem zewnętrznym. W ostatnich dniach służba więzienna odebrała aresztowanemu w Bydgoszczy zegarek pozwalający zrobić nawet 100 zdjęć.
01.03.2007 | aktual.: 01.03.2007 16:03
To już nie są czasy, gdy do więzienia przemyca się wydrążony bochenek chleba z drabinką sznurową w środku. Staramy się nadążać za techniką, ale nie jest to łatwe - przyznaje Luiza Sałapa, rzeczniczka Centralnego Zarządu Służby Więziennej.
Elektroniczny zegarek wykryty przez strażnika podczas kontroli w celi bydgoskiego aresztu miał wbudowany aparat fotograficzny, pozwalający zrobić do 100 czarno-białych zdjęć i wysłać je np. do komputera łączem na podczerwień.
Istniała też groźba, że aresztowany, po sfotografowaniu np. zapisanych kartek z "grypsem", zamieni się zegarkami na widzeniu - mówi Luiza Sałapa. Dodała, że informację o takim zegarku razem z jego zdjęciem i opisem przesłano już do innych aresztów i zakładów karnych.
Według Służby Więziennej, od czasu do czasu pojawiają się nowości w metodach "grypsowania" osadzonych. Były już nielegalnie wnoszone do więzień telefony komórkowe, zegarki z funkcją nagrywania głosu - wylicza Sałapa.
Jedna z najoryginalniejszych wykrytych niedawno "nowinek" to wykorzystanie fal radiowych. Aresztowany miał w warszawskiej Białołęce w swej celi radio nastawione na nieużywaną częstotliwość. Przed aresztem stanęła natomiast jego narzeczona i przez specjalnie skonstruowany nadajnik przekazywała mu informacje dotyczące jego sprawy. Kontakt był jednostronny, bo aresztowany mógł tylko słuchać, nie miał możliwości odpowiedzieć tą samą drogą.
Wpadli przypadkiem. Dyrektor aresztu kręcił gałką swojego radia, by "złapać" sygnał jakiejś rozgłośni i tą drogą natrafił na tę dziwną "audycję" - powiedziała rzeczniczka więzienników.