Nowoczesna tonie w długach. Spłacą je podatnicy?
Sytuacja finansowa Nowoczesnej jest opłakana - długi partii wynoszą łącznie ok. 4,7 miliona złotych. Jak donosi "Fakt", partia może niebawem zostać rozwiązana, by uniknąć spłaty zobowiązań. Wówczas należności Nowoczesnej zostaną przejęte przez budżet państwa.
Państwowa Komisja Wyborcza złożyła w Prokuratorii Generalnej pismo o konieczności wyegzekwowania od Nowoczesnej długu w wysokości 2 mln zł. Ta suma stanowi karę za błąd pełnomocnika partii Michała Pihowicza. Pieniądze na konto komitetu wyborczego Nowoczesnej wpłynęly bowiem nie za pośrednictwem funduszu wyborczego, a bezpośrednio z funduszu partii. Przez wspomniane niedopatrzenie partia straciła również 4,65 mln zł subwencji wyborczej.
Katarzyna Lubnauer umywa ręce od sprawy. - Nic o tym nie wiem. To jest problem Kamili Gasiuk-Pihowicz, a właściwie jej męża - komentuje liderka Nowoczesnej. Wniosku PKW nie chce również komentować Michał Pihowicz.
Na tym jednak nie koniec problemów Nowoczesnej. Partia ma również kredyt w PKO BP na 2 mln zł oraz 700 tys. długu za spoty wyborcze wyemitowane przez telewizję Polsat. Lubnauer sugeruje, że to zobowiązanie jest nie do ściągnięcia, gdyż... partia nie ma żadnego majątku.
PO wyciągnie rękę do Nowoczesnej?
Kierownictwo partii zamierza wyjść z patowej sytuacji dzięki fortelowi prawnemu. Działacze N. rozważają połączenie się z Platformą Obywatelską. W przypadku, gdy partia zostanie wykreślona z ewidencji, przeprowadzona będzie likwidacja, którą będzie nadzorował Sąd Okręgowy w Warszawie. W tym wypadku również on zajmie się kwestią spłaty zobowiązań przez partię.
Jeśli stołeczny sąd nie zdoła wyegzekwować spłaty długów Nowoczesnej, jej zobowiązaniami obciążony zostanie budżet państwa. Wówczas na wierzytelności partii Katarzyny Lubnauer "złożą się" wszyscy podatnicy.
Źródło: "Fakt"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
