PolskaNowe, zaskakujące dowody w procesie ws. Nangar Khel

Nowe, zaskakujące dowody w procesie ws. Nangar Khel

Sprawa masakry w afgańskiej wiosce Nangar Khel w sierpniu 2007 r. znowu zaskakuje. W trzecim dniu procesu komandosów oskarżonych o zabójstwo ludności cywilnej pojawiły się nowe dokumenty. Wyciągał je jak asy z rękawa kapitan Olgierd C., dowódca oskarżonych żołnierzy. Nie są to przełomowe dowody, które wywrócą do góry nogami wersję prokuratury o celowym ostrzale wioski. Ale to kolejny przykład tego, że śledztwo w precedensowej dla polskiego wojska sprawie ma sporo braków - czytamy w dzienniku "Polska".

Nowe, zaskakujące dowody w procesie ws. Nangar Khel

06.02.2009 | aktual.: 06.02.2009 08:18

Co ujawnił Olgierd C.? To oryginały meldunków od podwładnych, m.in. na temat szkoleń o zapewnieniu bezpieczeństwa ludności cywilnej w czasie akcji bojowych. To dla kapitana ważne, bo choć siedzi razem na ławie oskarżonych ze swoimi podwładnymi z Afganistanu, to dzieli ich przepaść. Podwładni zeznali, że to Olgierd C. wydał im rozkaz ostrzelania Nangar Khel, a oni go nie wykonali. Pociski na zabudowania miały spaść przypadkiem z winy wadliwego uzbrojenia.

Kapitan zaprzeczył, że wydał taki rozkaz. Zeznał, że współrzędne ostrzału podał żołnierzom dowódca grupy operacyjnej podporucznik Łukasz B. - Oskarżony dysponuje dokumentami, które nie są jego własnością, tylko wojska - protestował mec. Jacek Kondracki, obrońca Łukasza B. - To moje dokumenty, które nie podlegały wymogowi przekazania w Afganistanie - zapewniał Olgierd C. - Prokuratura tego nie zabezpieczyła, bo nie przeszukała mojej kancelarii w jednostce wojskowej, tylko mieszkanie.

Obecny na rozprawie prokurator wojskowy Jakub Mytych zdecydował, że trzeba zawiadomić prokuraturę, by sprawdziła, czy kapitan ma dokumenty zgodnie z prawem. - Oskarżony ma prawo bronić się w sposób, jaki uzna za stosowny. Oskarżeni mają postawiony zarzut zbrodni - skomentował zamieszanie na sali sędzia Mirosław Jaroszewski. Wczoraj dostało się też Służbie Kontrwywiadu Wojskowego, którą kierował Antoni Macierewicz. Olgierd C. narzekał, że nie pomagała im w rozpoznaniu operacyjnym.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)