Nowe zasady wybierania eurodeputowanych? "Trwa dyskusja w PO"
Czy zmienią się zasady wybierania eurodeputowanych? Pojawił się pomysł, by posłów do Parlamentu Europejskiego wyłaniać z jednej listy. Polska stałaby się wówczas jednym okręgiem wyborczym.
12.09.2012 | aktual.: 12.09.2012 13:20
Takie rozwiązanie obowiązuje w niektórych krajach Unii Europejskiej (UE). - W PO toczy się dyskusja na ten temat - przyznaje poseł Waldy Dzikowski. Ale, jak podkreśla, żadne decyzje dotyczące zmian w ordynacji wyborczej nie zapadły. Dodaje, że wprowadzenie jednego okręgu wyborczego ma zarówno plusy, jak i minusy.
Na korzyść jednego okręgu przemawia to, że w Parlamencie Europejskim (PE) posłowie reprezentują kraj, a nie region, z którego startowali. Poseł Dzikowski podkreśla jednak, że wyborcy lubią porozmawiać z kandydatem z danego terenu. Minusem jednego okręgu - mówi Dzikowski - może być niska frekwencja. Poseł zwrócił uwagę, że sprawą do dyskusji jest też to, czy w ramach jednego okręgu wyborczego utworzyć listę otwartą czy zamkniętą. W pierwszym wariancie mandaty przypadałyby osobom z największą liczbą głosów, w drugim - pierwszym dziesięciu z listy, niezależnie od liczby oddanych na nie głosów.
Dzikowski nie wykluczył reaktywowania w sejmie komisji nadzwyczajnej do rozpatrywania zmian w prawie wyborczym. Zaznaczył przy tym, że nie po to, by zmieniać ordynację do PE, ale by poprawić obowiązujący od zeszłego roku Kodeks Wyborczy. Dodał, że w połowie września ma dojść do spotkania w tej sprawie z przedstawicielami Państwowej Komisji Wyborczej i organizacji pozarządowych.
Obecnie 51 eurodeputowanych wybieramy w 13 okręgach. Liczba uzyskanych mandatów przez poszczególne partie zależy od frekwencji w danym okręgu, co stwarza sytuację tak zwanego "wędrującego mandatu". Jeśli w jakimś okręgu frekwencja była niska, to mandat przechodził do tego regionu, w którym była ona większa.