Nowe spory między USA a Europą
Relacjonując wizyty prezydenta Busha w siedzibie NATO i Unii Europejskiej w Brukseli, prasa amerykańska podkreśla utrzymywanie się dotychczasowych rozbieżności między USA a Europą, a nawet pojawienie się nowych.
"Poważne podziały pozostały wokół polityki USA wobec Iranu oraz obiekcji administracji Busha co do europejskich planów zniesienia embarga na broń dla Chin" - pisze w korespondencji z Brukseli "Washington Post".
Wszystkie amerykańskie media wybiły na czoło zapewnienie Busha, że USA "nie przygotowują się do zaatakowania Iranu", ale zaznaczyły, że jego rząd nadal odmawia przystąpienia do negocjacji z Iranem, proponowanych przez kraje europejskie, w których oferuje się mu pomoc w zamian za rezygnację ze zbrojeń atomowych.
"New York Times" skupia się w swej relacji na sprawie embarga na broń dla Chin podkreślając, że amerykańska administracja nie ustępuje w sprzeciwie wobec jego zniesienia.
Rząd USA najbardziej obawia się - pisze dziennik - że pozyskanie przez Chiny nowoczesnych technologii europejskich "umożliwi im przejście do 'nowej generacji' uzbrojenia i konstruowanie wyrafinowanych systemów wojskowych, których Stany Zjednoczone użyły w Afganistanie i Iraku".
"Washington Post" cytuje dwóch analityków, którzy chwalą Busha za wprowadzenie nowego, cieplejszego tonu w dialogu transatlantyckim. "Celem (wizyty Busha w Brukseli) było poprawienie atmosfery i w tym zakresie odniósł on sukces. Nie wiem natomiast czy kogoś przekonał" - powiedział Guillaume Parmentier, dyrektor Francuskiego Centrum Stanów Zjednoczonych.
Waszyngtoński dziennik zwraca uwagę na pojawienie się nowego obszaru konfliktu.
"Kraje 'starej Europy' chciałyby, żeby Unia Europejska stała się główną instytucjonalną więzią miedzy USA a Europą; dlatego ucieszyły się z wizyty Busha w kwaterze UE. Stany Zjednoczone jednak nadal wolą, by NATO było ich podstawowym łącznikiem ze starym kontynentem" - pisze gazeta podkreślając, że Bush nie przypadkiem więcej czasu spędził w sztabie sojuszu atlantyckiego.