Nowe przewodnictwo UE marzy o traktacie z Lizbony
Portugalia, która 1 lipca objęła półroczne
przewodnictwo w UE, skrycie marzy, że nowy traktat unijny będzie
przyjęty już w październiku na szczycie w Lizbonie, a więc
zgłoszone przez Polskę wątpliwości zostaną szybko rozwiane.
01.07.2007 | aktual.: 01.07.2007 18:28
Pierwsze spotkanie tzw. Konferencji Międzyrządowej (ang. IGC), która ma przyjąć nowy reformujący UE traktat, zastępujący odrzuconą przez Francję i Holandię eurokonstytucję, zostało wyznaczone już na 23 lipca w Brukseli.
Mamy jasny i bardzo precyzyjny mandat. Teraz wystarczy go przełożyć na język traktatu - powiedział dziennikarzom premier Portugalii Jose Socrates.
Nadzieje Portugalii, że dalsze prace nad dokumentem sprowadzą się do kwestii prawno-technicznych i zakończą w ciągu kilku miesięcy - tak by nowy traktat mógł nosić nazwę traktatu z Lizbony - zostały jednak ostudzone, kiedy Polska zgłosiła wątpliwości co do zapisów w mandacie negocjacyjnym.
Premier Jarosław Kaczyński zadeklarował, iż oczekuje dopracowania przyjętego na szczycie UE w Brukseli, 21-22 czerwca, mandatu w części dotyczącej mechanizmu z Joaniny.
Jeśli są problemy z interpretacją, tego co zostało wpisane do mandatu, to czeka nas jeszcze dyskusja polityczna - przyznał szef MSZ Portugalii Luis Amado. Jego zdaniem, to jak duże problemy zostały jeszcze do rozwiązanie, okaże się w październiku na nieformalnym posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych państw UE.
Premier Socrates, przyznając, że istnieje "nieporozumienie" z Polską co do zapisów w mandacie, starał się jednak zachować optymizm i minimalizował niebezpieczeństwo otwarcia dyskusji na temat pakietu instytucjonalnego w nowym traktacie.
Mamy do czynienia z nieporozumieniem, które szybko zostanie wyjaśnione. Przecież przy stole było 27 przywódców, a nie 26 - powiedział premier, wskazując na obecność prezydenta Lecha Kaczyńskiego na szczycie w Brukseli. Nie myślę, by były z Polską specjalne trudności- dodał.
Polska chciałaby, żeby został doprecyzowany zapis o tzw. rozsądnym czasie, kiedy - zgodnie z kompromisem z Joaniny - muszą być prowadzone dalsze negocjacje co do zakwestionowanej decyzji. Zgodnie z deklaracjami szefa polskiego rządu, na szczycie padła ustna obietnica, iż chodzi o okres nawet dwóch lat. Chodzi o to, żeby wszystko co umówione, było (zapisane) - powiedział w piątek Jarosław Kaczyński. Nieoficjalnie dyplomaci portugalscy przyznają, że zapis o dwóch latach jest sprawą niemożliwą do wpisania, bowiem kompromis z Joaniny stałby się skutecznym mechanizmem do blokowania, a nie odwlekania decyzji i dalszego negocjowania, do czego został wymyślony.
Prace nad nowym traktatem przyćmią zapewne inne punkty programu portugalskiego przewodnictwa UE. Wśród nich jest ożywienie Strategii Lizbońskiej, do czego zobowiązuje Portugalczyków choćby fakt, że przyjęto ją w 2000 roku, podczas poprzedniego przewodnictwa ich kraju w UE. Dzięki tej strategii gospodarki państw UE miałyby się stać bardziej konkurencyjne.
W jednej sprawie Lizbona jest bardzo zdeterminowana: chce doprowadzić do organizacji w grudniu szczytu UE-Afryka, który byłby pierwszym od siedmiu lat.
To wina Europy, że nie zbudowała strukturalnych relacji z Afryką - przekonywał premier Socrates. W tym czasie Czarnym Kontynentem coraz bardziej zaczęły się interesować Chiny, Indie i USA. Jak powiedział Socrates, Portugalia chce "pozostawić po sobie ślad" i zapoczątkować strategiczne partnerstwo pomiędzy UE a Afryką w dziedzinie gospodarczej, politycznej i społecznej.
Z punktu widzenia nowych państw UE niezmiernie ważne są też prace nad rozszerzeniem strefy Schengen. Niedawno pojawiły się obawy, że obecny kalendarz przewidujący zniesienie kontroli na lądowych i morskich przejściach granicznych już 31 grudnia 2007 roku, a na lotniczych najpóźniej do 29 marca 2008 roku może zostać zagrożony. Austriaccy dyplomaci nieformalnie zaproponowali, by wejście nowych krajów UE do strefy Schengen stało się możliwe dopiero po podpisaniu bilateralnych umów z rządem w Wiedniu.
Rozwiązania bilateralne nie są rozwiązaniem - powiedział minister spraw wewnętrznych Portugalii Rui Pereira. Rozszerzenie strefy Schengen jest nieuniknione. Nie ma dla niego alternatywy- uspokajał i zapewnił, że Lizbona zrobi wszystko, by dotrzymać kalendarza.
Portugalia chce też zabiegać o rozwijanie stosunków pomiędzy Unią Europejską a Rosją. Zapewnia przy tym, że zrobi wszystko co w jej mocy, by na szczycie UE-Rosja w październiku rozpocząć negocjacje nowego unijno-rosyjskiego porozumienia o partnerstwie i współpracy. Polska blokuje rozmowy na ten temat, uzależniając swoją zgodę m.in. od zniesienia rosyjskiego embarga na polskie mięso. (js)
Inga Czerny